Ogromne samochody dzień w dzień od rana do nocy nie dają żyć mieszkańcom. Ciężkie ciężarówki ze żwirem, budując jedną szosę, niszczą drogi dojazdowe. Mamy tego dość – buntują się ludzie.
Gmina Kłoczew leży w powiecie ryckim, sąsiaduje z powiatem garwolińskim. To przez miejscowości położone w gminie: Hutę Zadybską, Stryj i Stare Zadybie codziennie jeżdżą samochody, które wożą żwir potrzebny do budowy obwodnicy Garwolina. Szczególnie dają się we znaki mieszkańcom Stryja, bo przejeżdżają przez środek wsi i to na całej jej długości. A droga, która biegnie przez miejscowość, była budowana z myślą o normalnych autach, a nie kilkutonowych kolosach z materiałami budowlanymi. Dlatego stały znaki i wcześniej mogły jeździć po niej samochody o masie do 10 ton. Teraz codziennie jeździ tędy blisko dwieście aut, każde z nich razem z ładunkiem waży około 30 ton.
– Tak jest od piątej rano do godziny dziesiątej w nocy. Droga wygląda fatalnie, wręcz się zapadła. Do tego ciężarówki poważnie utrudniają lokalny ruch. Nie mówiąc o tym, że z ich powodu zrobiło się niebezpiecznie, bo wzdłuż drogi chodzą dzieci, żeby dotrzeć do przystanku PKS – mówi Stanisław Siwek, sołtys miejscowości Stryj.
Mieszkańcy gminy zaprotestowali przeciwko nadmiernej eksploatacji drogi. A władze powiatu ryckiego rozpoczęły negocjacje z wykonawcą obwodnicy – niemiecką firmą Kirchner.
– Chcemy, żeby odbudowano trzy najbardziej zniszczone kilometry drogi biegnące właśnie przez miejscowość Stryj – mówi Leszek Filipek, starosta rycki.
Przedstawiciel wykonawcy obwodnicy Garwolina zobowiązał się, że w ciągu tygodnia zaproponuje władzom powiatu i mieszkańcom ostateczne rozwiązanie tego problemu.