Jeszcze przez dwa miesiące posłowie będą dostawać wynagrodzenie. W tym czasie zbiorą się tylko na jedno posiedzenie Sejmu.
Obecni posłowie muszą się zebrać na jeszcze jedno posiedzenie 19-21 września. Zajmą się wtedy poprawkami Senatu do ustaw, których większość przyjęli tuż przed kampanią wyborczą (patrz ramka). - To kiełbasa wyborcza, którą posłowie zafundowali nam na koniec kadencji - komentują politolodzy. Te ustawy obciążą w przyszłym roku budżet państwa ponad 20 miliardami zł.
- Do końca kadencji moje biuro funkcjonuje normalnie. Można przyjść i umówić się na spotkanie - tłumaczy poseł Mańka. Sprawdziliśmy. W poniedziałek, w dniu spotkań posłów z wyborcami, było to niemożliwe. - Akurat byłem w Warszawie - mówi poseł.
- Pracujemy cały czas - mówi Włodzimierz Karpiński (PO). - Nasze biura są czynne, a w przyszłym tygodniu jedziemy na posiedzenie Sejmu.
Dla niektórych ostatnie w tym roku. Ci, którzy nie zostaną wybrani na następną kadencję, dostaną odprawę - 30 tys. zł na głowę (równowartość trzymiesięcznego uposażenia). Jeśli do Sejmu nie dostanie się, jak po poprzednich wyborach, ok. 300 posłów, na odprawy trzeba będzie wydać z budżetu państwa ok. 9 mln zł.
Za to wszystko zapłacą podatnicy.