Piotrowski chętnie, Zaleski czeka na decyzję partii, Grabczuk nie komentuje, a Czerniak się zastanawia.
w przyszłym roku, to już za chwilę partie zdecydują, kogo wystawić.
- Zamierzam kandydować - potwierdza Mirosław Piotrowski, obecny europoseł (bezpartyjny, w 2004 r. startował z listy LPR). I dodaje: Dostałem więcej niż jedną propozycję, nie chciałbym teraz zdradzać, od jakich formacji.
Według kuluarowych informacji Piotrowskiemu ma przypaść miejsce na liście PiS. O przychylność tej partii zabiega również inny eurodeputowany Zdzisław Podkański (Stronnictwo Piast). Jeden z naszych rozmówców wskazuje również na Andrzeja Pruszkowskiego, sekretarza PiS w Lublinie i radnego wojewódzkiego. - Jest dużo za wcześnie, żeby mówić o kandydowaniu - stwierdza Pruszkowski.
Z kolei działacze PO wymieniają Krzysztofa Grabczuka, marszałka województwa oraz posła Włodzimierza Karpińskiego. - Chodzą takie pogłoski. Co do meritum nie będę tego komentował - mówi wymijająco Grabczuk. Na decyzję kierownictwa partii czeka obecny eurodeputowany Zbigniew Zaleski. - Debata ruszy po wakacjach. Jeśli moja praca będzie dobrze oceniona to głupio byłoby odmówić startu w wyborach.
Na lewicy start rozważa Jacek Czerniak (SLD), przewodniczący sejmiku. Decyzji jeszcze nie podjął.
- Warto powalczyć o miejsce w parlamencie, bo nawet jak nic z tego nie wyjdzie to przecież za dwa lata są wybory do samorządów i będzie okazja przypomnieć się wyborcom - komentuje jeden z lubelskich polityków.
Rafał Panas