Z wczorajszym programem sesji chrzanowscy radni uwinęli się piorunem. Zaczęli o godz. 9 rano, a już około 10 wyczerpali temat gminnych podatków. Było gorąco, a radni właśnie wzięli diety. Więc najpierw była zrzutka, a potem ktoś poszedł do sklepu. Na stole stanął las butelek piwa. Do radnych, którzy urządzili sobie karczmę w sali ślubów w budynku Urzędu Gminy, dołączył wójt, Czesław Jaworski. A także jego zastępca Bronisław Świś. - Siedziałem tam, bo mam obowiązek rozmawiania z radnymi. To była impreza radnych. Ja z nimi piwa nie piłem - zarzeka się Świś.
Wójt Jaworski martwi się, że przyjechaliśmy w złym momencie. I dodaje: Wcześniej była sesja, nie ma co sprawy rozdmuchiwać. A przewodniczący Rady Gminy bagatelizuje: Pijaństwa żadnego nie było. Ot po piwie sobie wypiliśmy - mówi Stanisław Próchno. - Piliśmy w sali ślubów, bo gdzie mieliśmy pójść? W sklepie mieliśmy pić albo w barze? Żeby nas ktoś z mieszkańców zobaczył?
Mieszkańcy i tak o spotkaniu przy piwie wiedzieli, bo było głośne i radnych było słychać przed urzędem. Samorządowcy zamilkli dopiero wtedy, kiedy dowiedzieli się, kto im robi zdjęcia.
- Jakim sposobem się pan tam dostał? Niepotrzebnie się tam pan znalazł. Przyjechał pan szukać sensacji? Ale u nas pan nie wypłynie - przestrzegała reportera Dziennika Zofia Gąbka, sekretarz gminy, którą poprosił o komentarz do sprawy.
Innego zdania był Piotr Sawa z policji w Janowie Lubelskim. - Prawo zabrania spożywania alkoholu w miejscach użyteczności publicznej. Karalne jest również picie w miejscu pracy i czasie pracy. To może dodatkowo obciążać radnych lub samorządowców.
Policja jednak nie interweniowała, bo o perłowym lecie chrzanowskich radnych dowiedziała się od nas. A o godz. 12 było już po imprezie.