Nie będzie budowy wodociągu w Radawcu i kanalizacji w Stasinie. Dlaczego? Bo jeden radny gminy Konopnica zmienił barwy polityczne, a reszta namieszała w procedurach. Przez to ostatnie trzy miesiące działalności rady zakwestionował wojewoda.
Wszystko zaczęło się od kwietniowej sesji Rady Gminy Konopnica. Do tej pory proporcje władza-opozycja to 8:7. Kiedy jeden z radnych ekipy rządzącej przeszedł do opozycji, to ta stała się liczniejsza. Dotychczasowi opozycjoniści postanowili więc wybrać na przewodniczącego kogoś „od siebie”. Odwołanie „starego” przewodniczącego poszło gładko. Schody zaczęły się kiedy dwóch dotychczasowych wiceprzewodniczących obraziło się i odmówiło dalszego prowadzenia sesji.
Radni spotkali się ponownie dopiero po dwóch dniach i wymyślili, że obrady będzie prowadził najstarszy wiekiem. Jak pomyśleli, tak zrobili. Przy pomocy najstarszego wybrali nowego przewodniczącego. I na tym cała awantura by się skończyła... gdyby nie protest radnych z dotychczasowego ugrupowania rządzącego. Uchwałę o wyborze nowego przewodniczącego zaskarżyli do wojewody, bo jak twierdzą, nic o sesji nie wiedzieli. – To kłamstwo. Przecież oni byli na tej sesji – odpiera Andrzej Duda, nowy przewodniczący Rady Gminy.
Wojewoda przychylił się do wniosku radnych. – Z powodu naruszenia procedur stwierdziliśmy nieważność uchwały – mówi Paweł Chruściel, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie.
Nowy przewodniczący z tą decyzją się nie zgadza. Już powiadomił prokuraturę, o tym że część radnych oszukała wojewodę. Teraz sprawę rozstrzygnie sąd.
Na całej awanturze najbardziej ucierpią mieszkańcy. Do czasu wyroku radni nie mogą rządzić. – Chcieliśmy rozpocząć kilka inwestycji. A zgodę na kredyt bankowy musi uchwałą wyrazić Rada Gminy – martwi się Hieronim Gołofit, wójt Konopnicy.
Dlatego z budową kilku dróg i wodociągu w Radawcu, czy kanalizacji w Stasinie trzeba poczekać do przyszłego roku. Oczywiście jeśli do tego czasu radni się dogadają.