Do dziesięciu lat więzienia grozi mieszkańcowi Włodawy, który na ulicy szczuł psem przechodniów i policjantów. 44-latek był tak pijany, że dostał padaczki.
Na miejsce przybył jeden funkcjonariusz, któremu pomagał przypadkowy pieszy. Ale jak się okazało, to było za mało. 44-latek postanowił poszczuć psem również ich. Zwierzę dodatkowo dopingowały dwie znajome mężczyzny.
Po chwili przyjechały posiłki i policjantom udało się opanować sytuację.
Jak się okazało wszyscy zatrzymani byli pijani. Właściciel psa miał dwa i pół, a jego towarzyszki, w wieku 24 i 44 lat - odpowiednio cztery i ponad trzy i pół promila alkoholu w organizmie. Wszyscy wylądowali na komendzie.
Ale to nie koniec historii. Po kilku godzinach 44-latek z objawami padaczki alkoholowej został odwieziony do szpitala. Tam pilnują go policjanci.
Mężczyzna wkrótce odpowie za czynną napaść na funkcjonariusza Policji, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a także za wykroczenie dotyczące szczucia ludzi psem. Za podżeganie do przestępstwa prawdopodobnie odpowiedzą również jego towarzyszki.
Poszkodowany 46-letni mieszaniec Włodawy, który pomagał funkcjoariuszowi wylądował w szpitalu. Na szczęście nie jest poważnie ranny.
(łm)