Służbowe laptopy odebrali w poniedziałek wszyscy radni wojewódzcy. Urząd Marszałkowski kupił je płacąc za każdy (razem z oprogramowaniem) ponad 4 tys. zł.
– Obdarowywanie radnych na siłę nie ma sensu – ocenia Artur Soboń, radny wojewódzki PiS. Soboń jakiś czas temu prosił, żeby materiały potrzebne na sesje Sejmiku były przesyłanie pocztą elektroniczną. – Nie sądziłem, że konsekwencją będzie zakup laptopów – stwierdza.
Wątpliwości budzi cena, bo dobre laptopy można kupić na rynku za 2,5 tys. zł. – Ta kwota nie przystaje do potrzeb radnych. Nam potrzebny jest edytor tekstu, program do czytania dokumentów tekstowo-graficznych oraz przeglądarka internetowa – mówi Soboń.
– Nie wiem czy te laptopy są drogie. Był przetarg i taka cena została zaproponowana za sprzęt o parametrach, jakie nas interesowały – mówi Krzysztof Hetman (PSL), marszałek województwa. Dodaje: – Wiemy, jaki jest postęp w tej dziedzinie. Nie chcemy, żeby za 1,5 roku trzeba było kupować nowe laptopy.
Komputery mają mieć zabezpieczenie w postaci czytnika linii papilarnych. Radni zastanawiali się po co, skoro pracują na jawnych dokumentach. Dodatkowym atutem laptopów ma być ich duża wytrzymałość i wydłużony okres gwarancji do 4 lat.