Siedem kradzionych ciągników i sprzęt rolniczy znaleźli kraśniccy policjanci na terenie 300-hektarowego gospodarstwa w Dębowcu, w gminie Urszulin.
Policjanci od kilku dni obserwowali podejrzane gospodarstwo. Nalot zrobili we wtorek nad ranem. Właściciela nie było. Jego córka i dwóch zięciów na widok mundurowych zaczęli wykrzykiwać i rzucać obelgi. - Prawdopodobnie w tym czasie właściciel zdążył się schować - podejrzewa Janusz Majewski, rzecznik kraśnickiej policji. - Wyszedł z ukrycia późnym popołudniem, kiedy zaczęliśmy wywoływać go przez megafon.
W gospodarstwie policjanci natknęli się także inne łupy, m.in. mundurki harcerskie, namioty, rzutniki, monitory komputerowe, pompy wodne, elektronarzędzia i kable elektryczne. Część tych przedmiotów pochodzi ze stanicy harcerskiej w Urszulinie. Wszystko, łącznie z traktorami, jest warte ok. 150 tysięcy zł.
Właściciel gospodarstwa, 64 letni Janusz S., odpowie między innymi za paserstwo. Grozi mu do 5 lat więzienia. - Jego rodzina także odpowie za utrudnianie policjantom przeszukania - mówi Majewski.
Część maszyn już wróciła do właścicieli. Między innymi traktor warty 20 tys. zł, na którego zakup właścicielka wzięła kredyt. (ATJ)