A jeszcze dwa tygodnie temu Elżbieta Mocior, skarbnik województwa, zapewniała, że nowych samochodów nie będzie - Pan dyrektor Biss robi wyliczenia, wnioskuje o nowe auta, ale na tym etapie takich pieniędzy w budżecie po prostu nie ma - mówiła Dziennikowi.
Radni postanowili inaczej. - Na remonty aut wydaliśmy już 120 tys. zł - poinformował Mirosław Złomaniec, wicemarszałek województwa.
- Ostatnio kierowca kilka razy musiał się zatrzymywać i zamykać bagażnik. O mało nie zgubiliśmy płaszcza - dodał Bogusław Warchulski, radny Samoobrony.
Auta marszałka mają po kilkaset tysięcy kilometrów przebiegu i wymagają stałych remontów. Teraz urzędnikom pozostaje ogłosić przetarg na zakup samochodów.