Parlament Studentów RP przygotował raport o pułapkach, jakie szkoły wyższe zastawiają na kandydatów na studia.
Raport ma być ściągawką dla tegorocznych maturzystów. - Dostajemy mnóstwo listów i maili od studentów, którzy mają kłopoty ze swoją uczelnią - wyjaśnia Leszek Cieśla, przewodniczący Parlamentu. - Na bazie tych wszystkich doświadczeń, a także naszych obserwacji, chcemy zaoszczędzić problemów przyszłym studentom.
Parlament wskazał szkoły wyższe, w których wykryto nieprawidłowości (np. w regulaminach studiów). Uczelnie z Lubelszczyzny zostały wezwane do zmiany umów, które będą zawierały z przyszłymi studentami. - Co ciekawe, dotyczy to wszystkich publicznych uczelni w Lublinie - podkreśla Cieśla.
Sprawą zajął się nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zakończona w kwietniu kontrola wykazała, że rektorzy wszystkich lubelskich szkół publicznych mogli w dowolnej chwili zmienić wysokość opłat nie pytając studentów o zdanie. Tymczasem żakom powinno przysługiwać prawo wypowiedzenia umowy, jeśli nie akceptują nowych stawek.
Mało tego. We wszystkich szkołach (z wyjątkiem KUL) studentom, którzy zrezygnowali z nauki, przepadały pieniądze wpłacone za niewykorzystaną część semestru. Z kolei na KUL oraz Politechnice Lubelskiej wystarczyło spóźnić się z opłatą, by zostać skreślonym z listy studentów.
Teraz wszystkie nasze uczelnie muszą poprawić umowy. - Zastosujemy się do zaleceń i usuniemy błędne zapisy - mówi Beata Górka, rzecznik uczelni. Zmiany wprowadza już politechnika. - Aneksy przygotowane przez naszego radcę prawnego czekają już tylko na akceptację senatu - zapewnia Iwona Czajkowska-Deneka, rzecznik PL. - Jeszcze w maju aneksy powinny trafić do studentów.
- Zachęcamy wszystkich kandydatów na studia do przeczytania proponowanych umów od deski do deski - mówi Leszek Cieśla. - Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na zapisy o opłatach, ewentualnych karach i zmianach, które uczelnia może wprowadzić w czasie studiów. Dokładne zapoznanie się z umową może potem zaoszczędzić wielu kłopotów.