Jedynemu klubowi ekstraklasy w naszym regionie grozi degradacja do III ligi, a nawet wyrzucenie z Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Tydzień temu za udział w aferze korupcyjnej PZPN zawiesił na miesiąc Arkę Gdynia. Klub z Pomorza nie będzie mógł w tym czasie rozegrać pięciu meczów ligowych. Zostaną potraktowane jako walkowery dla rywali. Dla Arki może to oznaczać degradację do trzeciej ligi, bo zgodnie z polskimi przepisami taka jest kara już za trzy walkowery.
Podobny los może spotkać Górnika Łęczną. - Na 99 proc. w czwartek zapadnie decyzja odnośnie Górnika - zapowiada dr Robert Zawłocki, wiceprzewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN. - Możemy spodziewać się wszystkiego. Wachlarz sankcji jest duży: od kary finansowej po wykluczenie ze struktur PZPN. Ale, jak przy każdym z zamieszanych w aferę klubów, poważnie rozważamy nawet tę najostrzejszą wersję.
- Takie wypowiedzi można odebrać jako próbę wywarcia presji na zmianę naszej linii obrony - zauważa Robert Rycąbel, rzecznik Górnika. Ale nie zdradza, jaką linię klub przyjmie.
W kuluarach mówi się, że kartą przetargową może być wyznaczony na najbliższy weekend mecz z zawieszoną Arką. - Przyznajcie się do winy, to dostaniecie trzy punkty za walkower. Jak się nie przyznacie, podzielicie los Arki. W takiej sytuacji stawiają nas członkowie wydziału - mówi nam jeden z działaczy Górnika.
Nieoficjalnie wiadomo, że obecne władze klubu odcinają się od działań zatrzymanych działaczy Górnika. A to może oznaczać, że kara nałożona na Górnika będzie surowa.