Dziś ujawniliśmy, że na Lubelszczyźnie w najgłębszej tajemnicy trwa interwencyjny skup żywca.
Gustaw Jędrejek dowiedział się z Dziennika Wschodniego, że na Lubelszczyźnie jest prowadzony skup żywca na państwowe rezerwy. Dziś pojechał odstawić swoje świnie do Końskowoli. Podobnie wielu jego kolegów. - Jesteśmy w szoku. Wreszcie jest skup, na który tak długo czekaliśmy. Tylko dlaczego go przed nami ukryto? - dziwi się Jędrejek.
Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że w Końskowoli wszyscy są bardzo zadowoleni z ujawnionej przez nas tajemnicy. Bo teraz łatwiej będzie wywiązać się z umowy dostarczenia mięsa do Agencji Rezerw Materiałowych. A został na to już tylko tydzień.
Jeśli jednak rolnicy chcieliby się czegoś więcej dowiedzieć o interwencyjnym skupie, to nie mają szans. Najbardziej wytrwali usłyszą od warszawskiego rzecznika Agencji Rezerw Materiałowych, że skup świń to informacja niejawna. A jej ujawnienie zagraża interesom RP.
- Skandal! - nie przebiera w słowach poseł Bolesław Borysiuk z Samoobrony. - Rolnicy powinni wiedzieć, gdzie na ich terenie prowadzony jest interwencyjny skup żywca. Ile, kiedy i kto skupuje. - To temat objęty klauzulą poufności. Nam nie wolno o tym rozmawiać - ucina Dariusz Mamiński z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa.