18-latek i o 14 lat od niego starszy mężczyzna zginęli rano w BMW w Żyrzynie. Wszystko wskazuje, że zgubiła ich nadmierna prędkość.
Nadjeżdżające od strony Warszawy BMW na amerykańskich numerach wyprzedzało kolejne samochody. Nagle przed pojazd wybiegła sarna. Kierowca chciał ją ominąć, wpadł w poślizg, zjechał na pobocze, po czym uderzył w drzewo.
- Siła uderzenia była tak duża, że BMW rozpadło się na części, a jadący w nim dwaj mężczyźni zostali wyrzuceni z samochodu - mówi Grzegorz Paśnik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - 18-letni Przemysław P. z gminy Jabłonna i 32-letni Andrzej O. ze Stalowej Woli zginęli na miejscu.
Czarna seria rozpoczęła się już w czwartek wieczorem. W Kazimierzu Dolnym 33-letni Piotr S. nie zapanował nad motocyklem na łuku jezdni i uderzył głową w słup oświetleniowy. Zmarł w szpitalu. W Sitańcu pod Zamościem volvo śmiertelnie potrąciło pieszego. W piątek w Rogóźnie audi rozbiło się w rowie (szeroko informowaliśmy o tym w sobotnim wydaniu gazety). Zginęły trzy osoby, m.in. brat pijanego kierowcy.
Tego samego dnia przed południem w Wólce Cycowskiej fiat 126 p zderzył się z toyotą avensis. W szpitalu zmarła 42-letnia Barbara P., która kierowała maluchem.
W czwartek policja zatrzymała 27 pijanych kierowców, w piątek 46, w sobotę 33. Niedzielna statystyka będzie znana jutro.