Gdy u nas ceny paliwa przekroczyły 5 zł, na Ukrainie za litr benzyny albo oleju napędowego zapłacimy poniżej 4 zł. Ma być jeszcze taniej, bo nasi sąsiedzi zdecydowali się obniżyć akcyzę.
– Jeżeli odwiedzam Włodzimierz Wołyński albo Łuck swoim samochodem, to po drodze zawsze się tankuję – dodaje ks. Andrzej Puzon, proboszcz parafii MBNP w Hrubieszowie. – Nigdy nie narzekałem na jakość paliwa.
W ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku przez przejście graniczne w Zosinie przejechało blisko 86 tys. pojazdów. To o 12 proc. więcej niż rok wcześniej. Chętnych może przybywać, bo paliwo po drugiej stronie granicy ma być jeszcze tańsze. Parlament Ukrainy przychylił się właśnie do prośby rządu i poparł ustawę o obniżeniu akcyzy na paliwa, która spadnie ze 182 do 132 euro za tonę. Władze prognozują, że dzięki temu paliwo będzie tańsze o ok. 45 kopiejek na litrze (obecnie litr benzyny kosztuje ok. 10 hrywien, czyli ok. 3,7 złotych).
– Każdy podróżny może zatankować na Ukrainie zbiornik do pełna, a dodatkowo wlać do kanistra 10 litrów paliwa – informuje Dariusz Sienicki z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie.
W każdej przygranicznej miejscowości wszyscy dobrze wiedzą, kto i kiedy jeździ po paliwo. Ukraińską benzynę czy olej napędowy bez problemu można dostać także w większych miastach. Zapłacimy o 70–80 groszy mniej.
Udostępnij na Facebook