Środowisko nauczycielskie krytykuje pomysł ministerstwa edukacji
Temat: ciężarne uczennice
Pomysł ministerstwa nie przypadł też do gustu lubelskiemu oddziałowi Związku Nauczycielstwa Polskiego. - To istna głupota - mówi Celina Stasiak, prezes ZNP. - Nie widzę sensu, by dyrektorowie odpowiadali na pytania dotyczące przedmiotu przygotowującego do życia w rodzinie. Jeśli ministerstwo jest ciekawe opinii na temat tych zajęć, powinno zapytać uczniów.
Ankiety na zlecenie ministerstwa będą wypełniać dyrektorzy liceów, gimnazjów i szkół podstawowych. - Wypowiedzą się na temat kwalifikacji nauczyciela prowadzącego przygotowanie do życia w rodzinie, podręczników, z których korzystają podczas zajęć i frekwencji na lekcjach - tłumaczy Lech Sprawka, lubelski kurator oświaty.
Na wypełnienie ankiet szkoły mają czas do 8 stycznia. Później na ich podstawie powstanie raport. Jak twierdzi kuratorium, wyjaśni się wówczas, czy program zajęć przygotowania do życia w rodzinie jest adekwatny do rozwoju uczniów i czy dyrektorzy szkół pomagają ciężarnym dziewczynom. - Jeśli taki jest cel ministerstwa, a nie uznanie ciąży za patologię i zwalczanie jej, to świetnie. Bo trzeba otaczać ochroną takie uczennice, a nie je piętnować - mówi Zbigniew Hołda, członek zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Ale sposób wybrany przez ministerstwo nie jest nietrafiony. Ktoś z ministerstwa mógł zadzwonić do Urzędu Statystycznego. Tam by się dowiedział, ile 13, 14 czy 15- latek zachodzi w ciąże.