Pod Hrubieszowem policjanci zostali wezwani do zderzenia dwóch ciągników. Historyjka nie byłaby warta uwagi, gdyby nie to, że w tej sprawie zarzuty postawiono już czterem osobom. Jedną z nich jest wójt gminy.
I dostarczył. W ciągu godziny wręczył funkcjonariuszowi druk ubezpieczenia z datą 25 lipca, czyli dzień przed kontrolą.
Policjanci od początku podejrzewali, że urzędnicy w pośpiechu „załatwili” druk ze wsteczną datą. Potwierdza to Tadeusz Zarek, wójt Uchań. – Mieliśmy w gminie dwie koparki – tłumaczy wójt. – Przerobiliśmy je na ciągniki. Wcześniej takie pojazdy nie musiały mieć ubezpieczenia, potem zmieniły się przepisy. Mieliśmy niefart. Nie wiedziałem, że te ciągniki powinny mieć ubezpieczenie.
Wójt wziął sprawy w swoje ręce. – Osoba odpowiedzialna za pilnowanie m.in. ubezpieczenia w gminie była na urlopie – tłumaczy Zarek. – Dorwałem innego pracownika i poleciłem mu załatwienie tej sprawy.
• Kazał mu pan załatwić ubezpieczenie z wsteczną datą?
– A skąd. To by nic nie dało. Oszustwo wyszłoby i tak na jaw.
• To co pan polecił pracownikowi?
– No, żeby to załatwił. A on wziął to sobie zbytnio do serca i namówił agentkę ubezpieczeniową do napisania umowy z wsteczną datą. A policja była tak skrupulatna, że sprawa się wydała.
• Ma pan teraz zarzut organizowania poświadczenia nieprawdy.
– Złożyłem na policji obszerne wyjaśnienie. Czekamy na decyzję.
Policja postawiła zarzuty nie tylko wójtowi. Przed sądem stanie także pracownik gminy, kierowca i agentka ubezpieczeniowa. Ta ostatnia ma zarzut poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez Urząd Gminy. Gdyby nie „załatwili” ubezpieczenia, ciągnik zostałby odholowany na policyjny parking. A to jest koszt kilkuset złotych.