W domach tanie ciepło i prąd, baseny z ciepłą wodą, podgrzewane ulice i boiska sportowe. Tak mogą już niedługo wyglądać Bełżyce. A wszystko dzięki gorącym złożom pod miastem.
Na spotkaniu w Urzędzie Miasta przekonywali do swoich pomysłów radnych, mieszkańców i dyrektorów największych zakładów z okolic Bełżyc.
– Dzięki wydobyciu wody można otrzymać ekologiczną i tanią energię – zapewniał na spotkaniu prof. Ryszard Kozłowski z Politechniki Krakowskiej, specjalista klasy światowej w dziedzinie geotermii – Kosztujący ok. 20 mln zł zakład geotermalny, zwróciłby się już po 2 –3 latach.
Dlaczego? Bo taka energia jest zupełnie czysta. Nie ma więc potrzeby po jej wykorzystaniu usuwania zanieczyszczeń. Jest w pełni odnawialna. A przy okazji jej wytworzenie jest dużo tańsze. Tym bardziej że Bełżyce mogłyby wykorzystać już istniejące odwierty. W samych okolicach miasta jest ich 4. Wszystkie wykonano na przestrzeni ostatnich 30 lat. Każdy ma ponad 3 km głębokości. – I to dzięki tym informacjom, wiemy, że pod Bełżycami są gorące źródła – mówi prof. Kozłowski.
Dodatkową korzyścią z budowy zakładu geotermalnego są nowe miejsca pracy. – Przy budowie i potem już przy obsłudze zakładu mogłoby pracować co najmniej kilkaset osób – zapewniał profesor.
Spotkanie urzędników zakończyło się konkretnymi decyzjami. – Naszym głównym celem jest wykorzystanie tej wody do ogrzewania mieszkań – mówi Artur Rumiński, zastępca burmistrza Bełżyc. – Dlatego zaczynamy od opracowania dokumentacji. Najpierw zrobimy bilans potrzeb energetycznych. Dowiemy się wtedy, ile energii nam potrzeba. A potem zaczynamy robić właściwy projekt.
Na rozpoczęcie projektu potrzeba ok. 100 tys. zł. Potem samorządowcy będą szukać inwestorów.
Mieszkańcy wypowiadają się na razie o pomyśle swoich władz z umiarkowanym entuzjazm. – Jeśliby rzeczywiście dzięki tej wodzie byłoby tańsze ciepło i prąd, to jak najbardziej jestem za – mówi Andrzej Niedzielski, mieszkaniec gminy. •