Srebrne maszyny, metalowe kule, czerwone lampki. W takiej scenerii odbędzie się Piętnasty Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka.
Wystrój orkiestrowego studia po raz kolejny przygotowuje lubelska grupa artystów. Na jej czele stoi Jarosław Koziara. - W tym roku wszystko ma przypominać kosmos. Dlatego każdy element będzie dopasowany do tej idei - mówi Koziara.
Najpierw powstała makieta statku kosmicznego. Teraz stoi w Warszawie. - A my pracujemy, patrząc na zdjęcia i papierowe projekty - mówi Waldi Brysiak i pokazuje zdjęcie. Na nim widać niebieską podłogę przyozdobioną białą pajęczyną z dużymi dziurami. Po jednej stronie metalowy podest ze światłami. Po drugiej, trochę większy - z kosmiczną barierką. - Tu na górze będą siedziały dzieci z dużymi planszami. Na nich będzie napisane, ile już udało się zebrać pieniędzy - tłumaczy Koziara. - Na dole znajdą się przedstawiciele różnych banków, instytucji zbierających kasę.
Nad scenografią pracuje sześciu mężczyzn. - Jest też parę osób dochodzących. Ale nie muszą one tu z nami siedzieć. My jakoś dajemy sobie radę - mówi Koziara.
Remek, Czarobiały i Nordyk zajmują się wycinaniem, przyklejaniem materiałów. Waldi tnie konstrukcję z płyt kartonowych. Gelo spawa metalową konstrukcje. - To będzie duże serce wiszące i obracające się nad sceną, na której odbędą się koncerty - tłumaczy.
Prace zaczęły się około tygodnia temu. Wszyscy zjechali do domu Koziary ukrytego w lesie pod Wąwolnicą i wzięli się do roboty. Jak mówią, każdego dnia spędzają kilkanaście godzin wycinając, przyklejając, spawając. Muszą skończyć na początku stycznia. Bo XV Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rusza 14 stycznia. Tak jak w ubiegłym roku, tak i w tym, tematem przewodnim orkiestry będą dzieci poszkodowane w wypadkach oraz jak i na nauka pierwszej pomocy. Pieniądze będą zbierane na zakup sprzętu medycznego dla oddziałów dziecięcej chirurgii urazowej.