Andrzej Olech jest już prawie wójtem gminy Godziszów. Nie ma i nie będzie miał kontrkandydata w walce o najważniejszy urząd w gminie. W identycznej sytuacji jest gospodarz gminy Skierbieszów.
- Widocznie mieszkańcy mają zaufanie do naszego wójta i nie chcą zmian - domyśla się Stanisława Struska, inspektor ds. samorządowych UG Godziszów.
Cztery lata temu chrapkę na fotel wójta w tej słynnej z eurosceptycyzmu gminie miało pięć osób. Tyle samo kontrkandydatów musiał pokonać Mieczysław Bartoń, wójt gminy Skierbieszów. W tym roku i jeden, i drugi pójdą do wyborów w pojedynkę. - W gminach, w których zarejestrowano jednego kandydata na wójta, ogłoszono dodatkowy termin zgłaszania kandydatów - mówi Anna Chrzan, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zamościu. - Termin mija w poniedziałek o północy.
Na Lubelszczyźnie problem ten dotyczy aż 17 gmin. Zgodnie z nową ordynacją, kandydatów gminnym komisjom mogą zgłaszać tylko te komitety, które zarejestrowały komplet kandydatów na radnych co najmniej w połowie okręgów wyborczych. W Godziszowie i Skierbieszowie z tego zadania wywiązały się tylko komitety, z któ-
rych startują obecni gospodarze.
Ostatnie zdanie należy jednak do wyborców. Kandydaci na wójtów muszą zdobyć więcej niż połowę głosów. Jeżeli stałoby się inaczej, gospodarza wybierze rada gminy bezwzględną większością głosów. W Godziszowie nikt nie bierze pod uwagę takiego rozwiązania. - Wójt dostanie jakieś 80 proc. poparcia - szacuje Struska.
Na kontrkandydata wójta Piotra Kazimierskiego czeka gminna komisja wyborcza w Drelowie. - Taką szansę ma tylko komitet PSL, ale skoro do tej pory nie zgłosił żadnej kandydatury, to można przypuszczać, że wójt wystartuje sam - mówi Ireneusz Bielecki, sekretarz gminy Drelów.
Podobnie jest w Telatynie. Jeżeli lewica nie wystawi swojego kandydata, na placu boju zostanie tylko urzędujący wójt. Cztery lata temu Edward Suski miał dwóch przeciwników. Wybory wygrał w pierwszej turze. Poparło go blisko 80 proc. wyborców.