Bochenek chleba z napisem "Ostrów Lubelski 2006 Dożynki” znalazł na śmietniku zbieracz złomu. - Przecież to grzech - mówi oburzony. - To przedwyborcza prowokacja. Ktoś zrobił duplikat bochenka - broni się wiceburmistrz.
Bochen chleba podczas dożynek, jak nakazuje tradycja, został poświęcony i złożony na ołtarzu. Jak trafił na śmietnik? Proboszcz miejscowej parafii mówi, że nie ma pojęcia. - O to pytajcie organizatorów dożynek - odpowiada ks. Jan Orłowski.
A dożynki urządzał burmistrz. - To prowokacja! Ktoś nam chce zrobić kawał przed wyborami - oburza się Andrzej Bunia, wiceburmistrz. Pokazujemy mu zdjęcia przysłane wraz z anonimem do naszej redakcji. - Przecież wie pan, jak to oburza nas wierzących - wzdycha Bunia. Wyraźnie podenerwowany wzywa dyrektorkę Domu Kultury. Ona odpowiadała za program święta plonów. - Nie wiem o co chodzi. Chleb pokroiliśmy i rozdaliśmy ludziom. Mamy zdjęcia - tłumaczy Iwona Drozd.
• Czy tam był tylko jeden taki bochenek?
- Pokażę wam zdjęcia - odpowiada wymijająco Drozd. I wyciąga fotografię stołu z podobnym, ledwie przekrojonym bochnem. A obok stoją koszyki z kawałkami innych bochenków.
- Ktoś po prostu zrobił duplikat i podrzucił go do śmietnika. Mam podejrzenia, co to za ludzie. Ale nie mogę powiedzieć - stwierdza burmistrz Bunia. - Gdyby pan coś ustalił, niech pan da nam znać, kto to zrobił - prosi na koniec Iwona Drozd.
- Na dożynkowym stole było kilka bochenków, a nie tylko ten jeden - zauważa Lis.
Samorząd zamówił chleb w miejscowej piekarni. Z jej właścicielem nie udało nam się skontaktować. - W tej piekarni wypieka się dziennie kilkaset takich samych, okrągłych bochenków. A napisy może dorobić sobie każdy. Choćby z modeliny - mówi dyrektorka Domu Kultury.