- Z nadjeżdżającego z przeciwka tira odpadła duża pokrywa od metalowej beczki. Nie zdołaliśmy jej ominąć. Odbiła się od maski i uderzyła w szybę naszego samochodu. Mogło dojść do tragedii, a kierowca ciężarówki nawet się nie zatrzymał - pisze na alarm24@dziennikwschodni.pl pani Małgorzata.
Kierowca ciężarówki - jak twierdzi pani Małgorzata - jechał ponad 100 kilometrów na godzinę. - Byliśmy w szoku jak coś takiego mogło się zdarzyć! Najgorsze jest to, że kierowca nie zatrzymał się i nie sprawdził, czy nic nam się nie stało. Zamiast tego uciekł - dodaje.
Pani Małgorzata i jej ojciec mieli dużo szczęścia, bo nic im się nie stało. - Ale gdyby pokrywa inaczej wbiła się w szybę, mogłaby poważnie nas poranić lub nawet zabić - uważa kobieta.
Pani Małgorzata nie zadzwoniła na policję. - Nie zdążyliśmy spisać numerów i niestety nie zadzwoniliśmy na komendę. Tir miał czarny ciągnik. Tyle zapamiętałam.