Biłgoraj. Pacjenci obawiają się scen jak z filmu "Komornik”: Bezwzględny osobnik zabiera z sali ostatni pracujący respirator.
- Jeśli windykator zacznie zabierać szpitalny sprzęt, wtedy wszyscy to odczujemy - martwi się Eugeniusz Trusz z Biłgoraja. - Bo jak nas będą wtedy leczyć?
Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej powinno się jeszcze wstrzymać lub załatwiać tę sprawę w starostwie. To ono opiekuje się tym szpitalem.
65-letnia mieszkanka Biłgoraja jest bardziej dosadna. - Jeśli pan prezes PEC zachoruje, to pewnie pojedzie do prywatnej kliniki - złości się kobieta. - Biedni, cierpiący i umierający ludzie urzędników nie obchodzą. Ręce mi opadają.
Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Biłgoraju (w jego skład wchodzi szpital) ma ok. 40 mln zł zadłużenia. Miejskiej spółce dostarczającej ciepło jest winien ok. 180 tys. zł. Zakład nie zamierza szpitalowi pobłażać, dlatego sprzedał długi firmie windykacyjnej. Dyrektor SP ZOZ w Biłgoraju nie wyklucza najczarniejszego scenariusza, ale postępowanie PEC go nie dziwi. - Od 2006 r. jest takie prawo, że firma windykacyjna może na podstawie wyroku sądowego domagać się zwrotu długu - mówi dyrektor Andrzej Jarzębowski. - W jaki sposób? Trudno powiedzieć. To zależy od strategii takiej firmy. Jedni windykatorzy od razu przystępują do egzekucji, inni rozkładają zaległość na raty. Negocjacje w tej sprawie już trwają.
Czy może dojść do odebrania szpitalnego sprzętu? - Za wcześnie na takie pytania - ucina Jarzębowski.
Zapytaliśmy starostę biłgorajskiego co ma zamiar w tej sprawie zrobić. - PEC działa na niekorzyść mieszkańców powiatu - denerwuje się starosta Marek Onyszkiewicz. - Rozpoczęto już egzekucję długu i starostwo nic nie może zrobić.
Ryszard Korniak, wiceburmistrz Biłgoraja, winą za to obarcza dyrektora szpitala. - PEC kilkakrotnie z nim rozmawiał w sprawie zaległości - tłumaczy. - Według mojej wiedzy, pomysł sprzedaży długów wypłynął właśnie od dyrektora szpitala.
A PEC z tego skorzystał. Podobna sytuacja będzie teraz z zadłużeniem wobec naszego PGK.
- Dyskutowaliśmy o takiej możliwości, ale konkretna propozycja nie wyszła ode mnie - zapewnia dyrektor Jarzębowski. - Pan Korniak w ten sposób broni PEC.
Co na to ciepłownicy? - Nie będę niczego komentować - tyle ma do powiedzenia wiceprezes Piotr Krawczyk.
Piotr Stasiuk
(bn)