Mieszkańcy nie muszą już marznąć na pętlach autobusowych. I każdy już sprawdzi, czy kasownik poprawnie skasował mu bilet.
Na wszystkich kasownikach w autobusach i trolejbusach MPK pojawiły się naklejki, z informacją o tym, co oznaczają poszczególne cyfry wybijane na bilecie przez kasownik. Bo nie wszyscy wiedzieli, czy np. numer 4613161221 oznacza, że kasownik działa dobrze, czy źle. Taka niewiedza może słono kosztować, bo to pasażer ma obowiązek sprawdzić poprawność skasowania biletu. Jeśli urządzenie szwankuje, wtedy pasażer musi zgłosić to kierowcy. A jeśli błędu nie wychwyci jest w czasie kontroli traktowany jak zwykły gapowicz.
Jest też kolejna zmiana na lepsze. Kierowcy MPK nie mogą już odmówić schronienia w pojeździe pasażerom marznącym na pętlach. Zwykle byli wpuszczani do wozu dopiero na chwilę przed odjazdem. Skargi lublinian nie pomagały. Pomogła nasza rozmowa z prezydentem.
O problemy pasażerów MPK pytaliśmy prezydenta dokładnie tydzień temu, gdy podsumowywał swój pierwszy rok władzy. Wytknęliśmy zbyt późne wywieszanie rozkładów na przystankach, brak informacji przy kasownikach i to, że pasażerowie muszą marznąć na pętlach.
- Tymi rzeczami powinien zajmować się prezes. Jeśli pan napisze o tym w gazecie, to reakcja będzie i wtedy pracownicy za te sprawy odpowiedzialni będą przede mną odpowiadać - mówił nam Adam Wasilewski, prezydent Lublina. A pytany o to, kiedy autobusy będą podjeżdżać po pasażerów na przystankach końcowych odparł: Myślę, że w przyszłym albo jeszcze w tym tygodniu.
Rozmowa ukazała się w zeszły wtorek. Naklejki na wszystkich kasownikach pojawiły się już w sobotę. Tego dnia na pętlach autobusowych zauważyliśmy wywieszone przez MPK ogłoszenia informujące, że pasażerowie mogą czekać na odjazd w wozie. Sprawdziliśmy wczoraj: kierowca niechętnie, bo niechętnie, ale jednak nas wpuścił.