Jeśli taka będzie wola klubu, to zrezygnuję z członkostwa w Krajowej Radzie Sądownictwa – zapowiedziała Alina Gut swoim przełożonym z Samoobrony. Decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu.
– Pani Alina Gut złożyła nam wyjaśnienia – mówi Krzysztof Filipek, prawa ręka Andrzeja Leppera. – Nie została skazana, chociaż także jej nie uniewinniono.
Przypomnijmy. Posłanka Samoobrony znana z fantazyjnych nakryć głowy, wmieszała się w głośną aferę z nielegalnym sprowadzaniem aut z zagranicy, które miały być darowiznami dla parafii. Dzięki temu były zwalniane z cła i podatku. W rzeczywistości pojazdy trafiały w prywatne ręce. Policja zatrzymała Alinę Gut pod zarzutem łapownictwa w 1995 roku. Po dwóch tygodniach wyszła z aresztu wpłacając 8 tys. zł kaucji. Po trzyletnim procesie sąd sprawę warunkowo umorzył. Ale to oznacza, że Gut została uznana za winną. Sąd nakazał jej m.in. zapłacić 1 tys. zł na dom dziecka i obciążył kosztami sądowymi.
Przed tygodniem Alinę Gut wybrano do Krajowej Rady Sądowniczej, elitarnej instytucji, w której skład wchodzi m.in. pierwszy prezes Sądu Najwyższego i minister sprawiedliwości. Wybrali ją również posłowie PiS, którzy tłumaczyli się potem, że nie mieli pojęcia o przeszłości kandydatki.
– Jeśli wiedzielibyśmy o tym, pewnie nasza decyzja byłaby inna – mówi Jarosław Żaczek z PiS. I podkreśla, że klub nie zmienia swoich żądań, co do rezygnacji Aliny Gut z funkcji w KRS.
Krzysztof Filipek zapewnia, że postąpi ona tak, jak zechce Samoobrona. Decyzji można spodziewać się w przyszłym tygodniu. Sam twierdzi, że w radzie sądowniczej powinni zasiadać ludzie o nieskazitelnej przeszłości. – A takich w Samoobronie mamy – zapewnia Filipek. •