Przypomnijmy, że do wypadku doszło w czwartek wieczorem na trasie Warszawa–Lublin w miejscowości Ryki. Jak nam opowiedział Andrzej Pietras, mąż piosenkarki i zarazem jej menedżer, na ich samochód najechała rozpędzona półciężarówka, kiedy stali na czerwonych światłach. Uderzenie było tak silne, że ważący 2,5 tony ford expedition został wepchnięty na około 7 metrów w głąb skrzyżowania. – Gdybyśmy podróżowali mniejszym autem, byłoby po nas – ocenia Pietras. – A tak skończyło się na drobnych urazach, które z dnia na dzień coraz mniej nam dokuczają.
W piątek, zgodnie z planem, ukaże się nowy solowy album Beaty „Teraz płynę”. (jasz)