Do wiaty oddziału ratunkowego wjedzie ambulans wiozący ofiarę wypadku drogowego. Pacjentem zajmie się zespół lekarzy, zaś akcja ratowania życia przebiegać będzie w ekspresowym tempie.
Tak mniej więcej wyglądać będzie praca Oddziału Ratunkowego, który otwarto wczoraj w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Jest on dziewiątym tego typu oddziałem w województwie – w Lublinie są trzy (w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym, Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 oraz SPSK nr 4) oraz po jednym w Zamościu, Janowie Lubelskim, Radzyniu Podlaskim, Chełmie i Kraśniku.
– Będziemy udzielać szybkiej i kompleksowej pomocy ofiarom wypadków komunikacyjnych, ale także innym pacjentom, których życie jest zagrożone – mówi Ryszard Sekrecki, dyr. szpitala. – Mamy tutaj salę reanimacyjną, operacyjną, gipsownię, sprzęt diagnostyczny, itd. Oddział ma połączenie z innymi oddziałami szpitalnymi, na które w razie potrzeby można bez trudności przenieść pacjenta.
Jedną z przyczyn powstania tego oddziału jest duża liczba urazów powypadkowych. – Dane statystyczne mówią, że na 100 tys. mieszkańców przypada 17 śmiertelnych ofiar wypadków – mówi dyr. Sekrecki. – Często pomoc medyczna dociera zbyt długo. Zdarzają się przypadki, że i trzy godziny. Założenia są takie, aby w mieście lekarz dotarł do potrzebującego pomocy w ciągu 8 minut, poza miastem w ciągu 15 minut. Aby sprostać takim założeniom, ambulanse mają być odpowiednio rozstawione.
Drugą z przyczyn uruchomienia oddziału jest wyjście naprzeciw ustawie o ratownictwie medycznym, która zacznie obowiązywać od przyszłego roku. Jest ona podstawą do wprowadzanego w całej Polsce programu zintegrowanego ratownictwa medycznego, który polegać będzie na wspólnych i skoordynowanych akcjach pogotowia ratunkowego, policji, straży pożarnej i lotnictwa sanitarnego.