Teatr? Operetka? A może muzeum? Najtęższe głowy lubelskiej kultury radziły wczoraj w Ratuszu, co ma się znaleźć w niszczejącym zabytku. Decyzji nie ma. Za to już w przyszłym tygodniu mogą się zacząć prace zabezpieczające teatr przed zawaleniem.
Ale budynek wymaga remontu. Wartego 10 mln złotych. - Musiałbym zamknąć 20 szkół, by taką kwotę uzyskać - rozkłada ręce Andrzej Pruszkowski, prezydent Lublina. - To własność Skarbu Państwa, on powinien dać pieniądze. Ale do ministra kultury pójdę dopiero z gotowym projektem tego, co tam ma być.
Leszek Mądzik, szef Sceny Plastycznej KUL, chce ściągnąć artystów m.in. z Teatru Wielkiego. Nie tylko on skłania się ku wysokiej kulturze. - Musimy zdecydować, czy nadal chcemy podlizywać się młodości - pyta Janusz Opryński, dyrektor artystyczny Centrum Kultury.
- Kluczem do sukcesu jest znalezienie odpowiedniej grupy ludzi, która potraktuje Teatr Stary jako swą misję. Może to być Orkiestra Św. Mikołaja, która organizuje "Mikołajki Folkowe” - mówi Tomasz Pietrasiewicz, kierujący Ośrodkiem Brama Grodzka-Teatr NN. I przestrzega przed stworzeniem "kulturalnego McDonalda.
Były i śmielsze pomysły. Jak przekazanie obiektu Telewizji Polskiej oraz Polskiemu Radiu. - Tu powinny być kreowane nowe nurty teatralne - tłumaczy Tadeusz Sobieszek, sekretarz miasta.
Wszyscy byli zgodni, że w Starym powinien być teatr. - Ewentualnie coś w rodzaju muzeum. Interaktywna pracownia dziejów Lublina. Z elementami scenicznymi - proponuje Zygmunt Nasalski, szef Muzeum Lubelskiego.
Ratusz widziałby tam Teatr im. Andersena, który musi opuścić obecną siedzibę. Ale jego dyrektor chce nowego budynku. - Dla nas Teatr Stary się nie nadaje. Potrzebujemy dużego holu. I dużych wysokości. Co najmniej 15 metrów od stropu do podłogi - mówi Włodzimierz Fełenczak.
- Przecież jest jeszcze przyległa kamienica przy ul. Złotej 5. Może stanowić świetne zaplecze. Pod sceną można zrobić zapadnię. Można odbudować oficyny Teatru Starego - wyliczała Elżbieta Mącik z Urzędu Miasta. - My bardziej się wczuliśmy w pana potrzeby niż pan sam - Mącik nie odpuszczała nawet w ratuszowej szatni. Fełenczak się opierał.
Ludzie kultury mają teraz przygotować własne, pisemne propozycje wykorzystania teatru. - I na spokojnie będziemy się zastanawiać - zapowiada Pruszkowski.