Piętnastoletni chłopak ze Świdnika stracił obydwie dłonie i stopę.
Nie wiadomo, czy będzie widział. Podczas rozbrajania pocisku artyle-
ryjskiego w mieszkaniu nastąpił wybuch. Przed miesiącem był już zatrzymany przez policję za posiada-
nie materiałów wybuchowych.
Widok pokoju, w którym nastąpił wybuch, był przerażający. Wszędzie pełno krwi. - To było coś makabrycznego. Na podłodze leżały palce - mówi jeden ze świadków.
W czasie wybuchu w mieszkaniu przebywała matka chłopca. Nic jej się nie stało, bo była w innym pokoju. Wczoraj nie udało się nam z nią skontaktować. Nie było jej w domu.
Co było przyczyną wybuchu? Według policji nastolatek rozbrajał pocisk artyleryjski przy pomocy szlifierki kątowej. Wtedy nastąpił wybuch. - Konstrukcja pocisku, który eksplodował spowodowała szkody w niewielkim promieniu - mówi nadkom. Grzegorz Hołub, zastępca komendanta powiatowego policji w Świdniku.
Lekarze nie zezwolili wczoraj na wejście na oddział. Nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że próbowali ratować chociaż jedną z rąk. Niestety, piętnastoletni Gabriel ma amputowane obydwie dłonie i stopę. Wczoraj miał przejść operację oczu. Do wieczora nie było wiadomo, czy będzie widział.
Mieszkańcy do późnych godzin nocnych koczowali przed blokiem. Policjanci w tym czasie przeszukiwali mieszkanie oraz piwnicę, należącą do rodziców chłopca. - Wynieśli kilka tekturowych pudeł z tym świństwem - mówi starszy mężczyzna, który wrócił do mieszkania około godz. 23. W ręce policji trafiły mechanizmy zegarowe oraz substancje chemiczne, z których można było produkować materiały wybuchowe.
Gabriel K. był prawdopodobnie członkiem grupy paramilitarnej działającej od co najmniej kilku miesięcy w Świdniku. - Sprawdzamy teraz, czy do niej rzeczywiście należał - mówi nadkom. Hołub.