Szarpanie, bicie pięścią i uderzanie głową o futrynę. Tak 28-latek z Lublina miał traktować swoje niespełna 2-miesięczne dziecko. Wraz z żoną odpowie za usiłowanie zabójstwa oraz za znęcanie się nad drugim synem.
Sprawa wyszła na jaw pod koniec stycznia ubiegłego roku, kiedy 23-letnia Atanasca R. zgłosiła się ze swoim synem do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Lekarze ocenili, że 5-tygodniowy chłopiec jest w ciężkim stanie. Miał drgawki i bezdech. Nie reagował na bodźce. Zdiagnozowano u niego m.in. krwiaki w głowie, obrzęk mózgu, połamane kości czaszki, siniaki i krwawienie do gałek ocznych.
Kobieta tłumaczyła, że dziecko spadło z łóżka. Medycy nie uwierzyli i zawiadomili policję. 23-latka została zatrzymana. Niedługo później do aresztu trafił również jej 28-letni mąż - Sasho M. Sprawą zajęła się prokuratura.
Śledczy ustalili, że pochodząca z Bułgarii Atanasca R. przyjechała do Polski w 2019 r. Zamieszkała w Lublinie wraz z mężem i jego matką - Sevdzhan V. W styczniu 2020 r. Atanasca R. urodziła pierwszego syna. Zajmowała się dzieckiem, podczas gdy mąż i teściowa zarabiali, handlując ma bazarze. W grudniu 2020 r. na świat przyszedł drugi chłopiec.
Złe relacje z teściową
Z akt sprawy wynika, że matka dzieci miała bardzo złe relacje z mężem i teściową. Nie znała języka polskiego, nie miała kontaktu z innymi ludźmi. Zabraniano jej również kontaktów z krewnymi w Bułgarii. Kobieta nie miała dostępu do pieniędzy. Według śledczych była bita przez męża. Sasho i jego matka znęcali się nad nią psychicznie.
Ofiarą przemocy padły również dzieci. Z akt sprawy wynika, że 28-latek krzyczał na chłopców. Bił starszego syna i potrząsał nim. Młodszego chłopca bił ręką w twarz, bo ten nie zakłócał mu sen. Według śledczych, zarówno 28-latek jak i jego matka nie akceptowali młodszego chłopców. Uważali, że jest „brzydki” i mieli wątpliwości, czy faktycznie jest synem Sasho. Sevdzhan V. również uciekała się do przemocy. Miała szarpać i potrząsać dziećmi. Chłopcy byli również głodzeni. Zdarzało się, że dostawali tylko chleb i wodę - ustaliła prokuratura.
23-latka korzystała ze świadczeń socjalnych. Kiedy odwiedzała ją pracownica MOPR tłumaczyła, że jest samotną matką. Niczego podejrzanego nie zauważyła również położna, odwiedzająca Atanascę po urodzeniu młodszego dziecka. Kobieta zapamiętała jedynie, że chłopiec był bardzo grubo ubrany i dodatkowo zawinięty w koc. Atanasca R. wytłumaczyła, że to bułgarska tradycja. Położna przyjęła te tłumaczenia.
Straszna noc
Kilka dni później o mało nie doszło do tragedii. Sasho M. wrócił w nocy do domu i zaczął oglądać film na komputerze. Na łóżku obok spała żona z dziećmi. Z jej relacji wynika, że 28-latek mógł być pod wpływem narkotyków. W pewnej chwili chwycił bowiem młodszego syna i zaczął nim potrząsać. Bił go pięścią w głowę. Uderzał również głową chłopca o twarde podłoże. Biegli ocenili później, że najprawdopodobniej była to futryna. Atanasca odepchnęła męża i zabrała mu dziecko. Sasho wrócił do oglądania filmu.
Niestety stan chłopca zaczął się pogarszać. Dziecko było apatyczne i miało kłopoty z oddychaniem. Dwa dni po zdarzeniu 23-latka wraz z teściową zabrały chłopca do lekarza. Tłumaczyły, że przychodzą na planową wizytę (miała się odbyć 4 dni wcześniej, ale wówczas się nie zgłosiły). Babcia tłumaczyła lekarzowi, że chłopiec ma kolkę. Zaprzeczała, by było bite. Kobiety dostały skierowanie do szpitala. Tam lekarze jednoznacznie ocenili, że dziecko było maltretowane. Jak później ustaliła prokuratura, bity był również starszy z synów.
Usiłowanie zabójstwa
Śledczy zarzucili rodzicom usiłowanie zabójstwa. Atanasca R. miała się tego dopuścić poprzez zaniechanie pomocy. Jej teściowa usłyszała zarzuty dotyczące znęcania się i nieudzielnie pomocy dziecku.
Sasho M. nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Tłumaczył, że nie miał kontaktu z młodszym synem. Zgodnie z bułgarską tradycją, przez 40 dni po porodzie dzieckiem zajmuje się bowiem wyłącznie matka. Atanasca R. również wszystkiemu zaprzeczała. Dopiero po kilku miesiącach śledztwa przyznała się do zarzutów. Opowiedziała jak mąż znęcał się nad nią i dziećmi oraz jak uderzał głową młodszego z chłopców o ścianę.
Akt oskarżenia przeciwko młodym rodzicom oraz Sevdzhan V. trafił właśnie do sądu. Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywocie. Wątek dotyczący znęcania się nad 23-latką został wyłączony do odrębnego postępowania.