Dwa pokoje na drugim piętrze. Żadnego szyldu. To siedziba PGE - wielkiego koncernu energetycznego. Jego ulokowanie w Lublinie obiecał nam premier
- To będzie wielkie przedsiębiorstwo. Dotychczas w Lublinie nie było korporacji na skalę Polski czy wykraczającej działalnością poza kraj - zapowiedział Jarosław Kaczyński w październiku 2006 r. Przyjechał wtedy do Lublina, by wesprzeć kandydata PiS na prezydenta miasta, Andrzeja Pruszkowskiego. Kandydat przepadł w wyborach, ale nowe władze miasta o obietnicy premiera nie zapomniały.
Prezydent Lublina znalazł sześć działek, na których mógłby stanąć biurowiec Polskiej Grupy Energetycznej. Ich listę dał szefom spółki, którzy ze spotkania w Ratuszu wybiegli chyłkiem, w milczeniu mijając dziennikarzy. Potem PGE nabrała wody w usta.
Na horyzoncie pojawiły się przyspieszone wybory parlamentarne. We wrześniu, kilka dni po samorozwiązaniu Sejmu, w stolicy zapadła decyzja: siedzibą PGE jest Lublin. Taki zapis znalazł się w statucie spółki. Także we wrześniu przedstawiciele PGE ponownie zjawili się w Ratuszu.
- Uzgodniliśmy, że wrócą do oferty, którą im już złożyliśmy - mówił wczoraj Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta Lublina. - Ale zarząd PGE milczy. Dlatego wystąpimy w tej sprawie do ministra skarbu.
Jedziemy na miejsce. Na budynku nie ma szyldu PGE. Recepcjonistka kieruje nas na drugie piętro, do pokoi 210 i 211. Jeden z nich jest zamknięty. W wyposażeniu drugiego jedynie dwa biurka, przy których siedzą dwie panie. - Nie możemy udzielać informacji - odpowiadają na każde pytanie.
- Mam wrażenie, że była to próba grania na uczuciach mieszkańców Lubelszczyzny - tak o obietnicach Kaczyńskiego mówi Aleksander Grad, który dziś ma objąć tekę ministra skarbu. - Ja nie mówię "tak” i nie mówię "nie”. Decyzja musi wynikać z biznesowych analiz.
Rzeczniczka PGE pytana o plany budowy biurowca nie udzieliła nam wczoraj żadnej konkretnej odpowiedzi. Tymczasem w ogłoszeniu z wczorajszej "Rzeczpospolitej” PGE posługuje się sformułowaniem "z siedzibą w Lublinie”, ale niżej podaje adres do korespondencji: "ul. Mysia 2 w Warszawie”.
- Siedziba nie powstaje za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Trzeba ją wybudować - mówi poseł Tomasz Dudziński (PiS) pytany o dwa anonimowe pokoje. I dodaje: Obecny zarząd PGE nie pomaga w powstaniu centrali w Lublinie. Rozumiem, że są pewne opory, ale trzeba je wypalać żelazem.