Prezydent Lublina podczas swojej kadencji spędził za granicą pięć miesięcy. Wczoraj z delegacją wrócił z sześciodniowej
wizyty w Nowym Jorku. Podatnicy zapłacili za nią już ponad 2 tys. dolarów. Jakie są efekty takich wizyt - próbowali ustalić nasi reporterzy.
Sekretarz prezydenta Lublina Piotr Semeniuk uważa, że miasto w ten sposób się promuje. - Bez kontaktów międzynarodowych Lublin pozostanie prowincjonalnym miastem, o którym nikt nie będzie nic wiedział. W ub. roku wyjazdy zagraniczne wysokich urzędników samorządowych kosztowały podatników z Lublina 180 tys. zł. To zdecydowanie za mało, aby profesjonalnie promować miasto - twierdzi Semeniuk.
- Wyjazdy powinny przekładać się na konkretne korzyści, a tych nie widać. Wyglądaj raczej na turystykę i wycieczki - mówi Jacek Gallant, radny SLD w Lublinie.
Wyjeżdżający twierdzą, że nie wszystkie efekty wyjazdów są konkretne. - Jak ocenić przyjaźnie zwierane przez młodych ludzi podczas zawodów sportowych - zastanawia się Zbigniew Bagiński, członek Zarządu Miasta Lublina.
Eksperci jednak radzą sprawdzać konkrety. - Trzeba wprost i publicznie domagać się udowodnienia, że samorządowiec spędził za granicą czas nie na plaży, lecz że z wyjazdu przywiózł coś pożytecznego dla swojego lokalnego środowiska. Od odpowiedzi na takie pytanie nie mogą się oni uchylać, bo w większości przypadków chodzi o publiczne pieniądze - wyjaśnia Wisła Surażska z Centrum Badań Regionalnych w Warszawie.
Co dały zagraniczne wyjazdy naszym miastom? W Zamościu 189 tys. euro przeznaczono na działalność Zamojskiego Centrum Wspierania Przedsiębiorczości. Pieniądze uzyskano w ramach projektu NET-KMU, realizowanego wspólnie z partnerskim miastem Schwabisch Hall. Stała misja gospodarcza Lublina w Ługańsku w ciągu 2 lat pośredniczyła w inwestycjach wartych 24 mln dolarów. - Z francuskiego Nancy ściągnęliśmy koncepcje ożywienia dzielnic zdegradowanych - informuje Zbigniew Targoński, członek Zarządu Miasta w Lublinie.
Koszty wyjazdów to nie wszystkie wydatki na kontakty międzynarodowe. Podatnicy muszą zapłacić za pobyt obcych delegacji na Lubelszczyźnie. Regułą bowiem jest, że zapraszający pokrywa koszty ich utrzymania.
Lublin - 0,025 proc.
Biała Podlaska - 0,0008 proc.
Chełm - 0,005proc.
Zamość - 0,012 proc.