Sprzyjanie firmom śmieciowym zamiast mieszkańcom Lublina zarzuca Ratuszowi miejski radny PO, Michał Widomski.
- Jeden z przedsiębiorców poskarżył mi się, że dostał już od Kom-Eko umowę z nowymi stawkami. Większymi, niż pozwala obowiązująca uchwała. Wychodzi na to, że nowa uchwała, którą mieliśmy głosować miała "przyklepać” te nielegalne podwyżki.
- Nowe ceny obowiązują od stycznia. Owszem, jeśli chodzi o selektywną zbiórkę śmieci w kontenerach KP-7 stawki są większe od maksymalnych cen określonych w uchwale - przyznaje Wojciech Lutek, prezes Kom-Eko. I zastrzega, że ceny podniósł tylko o tyle, o ile wzrosła ustalana odgórnie opłata za składowanie odpadów na wysypisku. - O tym, że stawki wzrosną było wiadomo od wielu miesięcy. Była nawet konferencja prasowa, na której władze miasta zapewniały, że podwyżka dla klienta nie przekroczy 37 proc. To radni nie zdążyli z nową uchwałą podnoszącą dopuszczalne stawki - twierdzi Lutek.
Zdaniem Widomskiego Ratusz sprzyja Kom-Eko. - Bo za przekraczanie maksymalnych cen powinien od razu cofnąć tej firmie pozwolenie na działalność. Wydział Ochrony Środowiska ewidentnie działa w interesie firm śmieciowych - mówi radny. I domaga się kontroli w firmach wywozowych. - Nie bardzo sobie wyobrażam, na jakiej podstawie miałaby się taka kontrola odbyć. Nie możemy prześwietlać prywatnych przedsiębiorców - odpowiada Adam Wasilewski, prezydent Lublina. - Jak to? Przecież przepisy na to pozwalają - obrusza się Widomski.