Od poniedziałku będziemy wybierać nie siedem, a dziesięć cyfr w telefonie. Do dotychczasowego numeru trzeba będzie dodać także kierunkowy. Nawet jeżeli dzwonimy w obrębie tego samego miasta.
- To będzie na korzyść abonenta, bo powstanie więcej nowych numerów do podziału - mówi Jolanta Ciesielska, rzecznik Netii. Obecnie w dużych miastach rezerwy numerów 7-cyfrowych są bliskie wyczerpania.
Jak w praktyce będzie to wyglądało? Dla przykładu numer abonenta 123-45-67 w Lublinie, dla którego numerem kierunkowym jest 0-81, od poniedziałku przyjmie postać 0-81-123-45-67. taką kombinację cyfr będziemy musieli wybrać niezależnie od miejsca, z którego wykonujemy połączenie - lokalnie, czy zamiejscowo. Osoby, które mają w swoich telefonach ustawione automatyczne wybieranie niektórych numerów, będą musiały 5 grudnia przeprogramować ich pamięć. Jeżeli się zapomnimy i w poniedziałek wystukamy w swoim telefonie tylko siedem cyfr, usłyszymy komunikat, że numer jest nieprawidłowy. Aż do końca przyszłego roku automat będzie informował o prawidłowym sposobie wybierania numeru.
Operatorzy zgodnie zapewniają, że po wejściu w życie 10-cyfrowych numerów nie zmienią się ceny połączeń. Nie trzeba będzie także podpisywać nowych umów.
Nowa numeracja nie dotyczy trzycyfrowych numerów alarmowych, radio taxi, pogotowia technicznego itp. Dlatego do pogotowia ratunkowego będziemy dalej dzwonić 999. Zmiana nie obejmuje także sześciocyfrowych numerów informacyjnych.
Kraje Unii Europejskiej rozpoczęły wprowadzanie tzw. zamkniętych planów numeracji od lat 90. (np. Francja, Norwegia, Portugalia, czy Dania). Wprowadzanie 10-cyfrowych numerów jest zgodne z zaleceniem Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego.