Rower to najszybszy środek lokomocji w zakorkowanym mieście. Pod warunkiem, że cykliści przemieszczają się bezpieczną drogą. –Bardzo mocno zastanawiamy się, czy nie wyposażyć kilkunastu naszych ekspresistów w rowery.
Nie będzie to jednak możliwe, jeśli nie powstanie sieć ścieżek rowerowych – usłyszeliśmy w lubelskiej dyrekcji Okręgu Poczty Polskiej.
– Rower mógłby być naszą nową bronią w walce o rynek przesyłek ekspresowych – twierdzi Elżbieta Mroczkowska, rzecznik lubelskiej poczty. – Przy obecnej konkurencji w usługach kurierskich najważniejszym dla klienta parametrem decydującym o wyborze doręczyciela jest czas, szybkość dostarczenia przesyłki. I w najbliższych latach znaczenie tego czynnika będzie rosło.
Na ulicach polskich miast już pojawili się kurierzy-rowerzyści. – Przenieśliśmy pomysł z Zachodu, gdzie gońcy na rowerach to normalny widok w dużych miastach – mówi Piotr Stochmiał, szef działającej od 1996 roku w Poznaniu firmy Peleton. – Na początku było trudno, ale klienci przekonali się, że to najszybszy sposób na dostarczenie przesyłki.
Poznański Peleton zatrudnia kilkudziesięciu rowerzystów.
– My na początek chcielibyśmy wyposażyć w rowery kilkanaście osób. Głównie naszych ekspresistów – mówi Nowakowski. I zaraz dodaje: W ten sposób nawiązalibyśmy też do tradycji; przez lata podstawowym środkiem przemieszczania się naszych listonoszy były rowery.
Kiedy na ulicach Lublina mogliby pojawić się rowerowi gońcy pocztowi? – To na razie pomysł, który bardzo gorąco popieram. Zanim go zrealizujemy, trzeba usunąć kilka przeszkód. Jedną z nich jest brak sieci ścieżek rowerowych, łączących różne rejony miast i przebiegających przez centrum – mówi Nowakowski.
Lubelska poczta deklaruje pomoc dla naszej akcji budowy ścieżek rowerowych. Chcemy, aby całe miasto opasała sieć dróg dla cyklistów, które umożliwią bezpieczny przejazd między dzielnicami i po centrum. Dajemy sobie na to trzy lata.