Są miejsca na świecie, gdzie ziemia trzęsie się prawie cały czas, ale dokładnie - kiedy to wystąpi i jaką będzie miało siłę - tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć – mówi prof. Wojciech Zgłobicki, kierownik Katedry Geologii, Gleboznawstwa i Geoinformacji UMCS w Lublinie.
Prof. Zgłobicki zapytany w Radiu Lublin o poniedziałkowe trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii wskazał, że wystąpiło ono stosunkowo płytko. –To znaczy, że energia, która dociera do powierzchni ziemi jest większa i powoduje tragiczne skutki. Gdyby to trzęsienie ziemi było głębsze to skutki powierzchniowe byłyby mniej tragiczne – wyjaśnił.
Jak przypomniał, trzęsienie ziemi w Turcji miało magnitudę 7,8.
– Skala magnitut jest otwarta, ale najsilniejsze trzęsienia ziemi, które do tej pory notowano na świecie to 8-9, a więc blisko 8 to jest duże trzęsienie ziemi i niestety - jeśli wystąpi w terenie gęsto zaludnionym - powoduje tragiczne skutki - powiedział.
Wyjaśnił, że najsilniejsze trzęsienia ziemi są procesami naturalnymi związanymi z ruchami płyt litosfery, które się przemieszczają zazwyczaj z prędkością centymetrów na rok. Na ich styku – dodał – dochodzi do tarcia między masami skalnymi. Jak przypomniał, pogranicze turecko-syryjskie znajduje się w strefie kolizji wielkich płyt litosfery.
– Zazwyczaj ruch jest na tyle powolny, że energia nie gromadzi się intensywnie i jest uwalniana stopniowo. Natomiast zdarza się, że naprężenia w systemie skalnym, w skorupie ziemskiej, gromadzą się przed długi czas i jeśli dochodzi do gwałtownego uwolnienia energii, gwałtownego przesunięcia się ogromnych mas skalnych, wtedy dochodzi do trzęsienia ziemi – powiedział.
Zapytany przez dziennikarza o możliwość przewidzenia trzęsienia ziemi wskazał, że jest to bardzo trudne.
– Są miejsca na świecie, gdzie ziemia trzęsie się prawie cały czas, ale dokładnie – kiedy to wystąpi i jaką będzie miało siłę – tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć – odpowiedział.
Geolog zwrócił też uwagę na problem z informowaniem o przewidywanym trzęsieniu ziemi.
– Nawet gdybyśmy wiedzieli, że trzęsienie ziemi się wydarzy z 1-2 dniowym wyprzedzeniem to ewakuacja setek tysięcy ludzi jest bardzo trudna. Czasem jeżeli raz zbyt wcześnie jakiś alarm się pojawi i przewidywania się nie sprawdzą, to potem nikt już nie będzie naukowcom wierzył – powiedział. – Jest nas na Ziemi coraz więcej i w związku z tym, jeśli występują jakieś zagrożenia, takie jak trzęsienia ziemi, to będą one niestety powodowały tragiczne skutki. Możemy próbować się przygotowywać, ale tylko najbogatsze państwa świata, takie jak Japonia, Tajwan, Stany Zjednoczone są w stanie budować budynki odporne na wstrząsy – stwierdził.
W środę rano turecka rządowa agencja ds. sytuacji nadzwyczajnych i klęsk żywiołowych (AFAD) poinformowała, że liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które nawiedziło w poniedziałek południowo-wschodnią Turcję wynosi już 6 tys. 234, rannych jest ponad 37 tys. Syryjskie państwowe media przekazały, że na terenach kontrolowanych przez reżim w Damaszku liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 1 tys. 250, rannych jest ponad 2 tys. osób. Natomiast działająca na obszarach zajmowanych przez rebeliantów organizacja ratunkowa Białe Hełmy podała, że zginęło ponad 1 tys. 280 osób, ponad 2,6 tys. jest rannych.
Trwająca nieustannie w obu krajach akcja ratunkowa jest utrudniana przez mroźną pogodę. Zniszczenia spowodowane kataklizmem rozciągają się na ponad 330 km - od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir.
Tak działają nasi ratownicy w Turcji. Dziękuje za wasza wspaniałą służbę ❤️🚒🇵🇱🇹🇷👍🏻💪🏻✌🏻. Walka trwa do końca. pic.twitter.com/0cv6GCEm2a
— Andrzej Bartkowiak (@ABartkowiak_PSP) February 8, 2023
Epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8, które w poniedziałek nad ranem uderzyło w region znajdowało się w tureckiej prowincji Kahramanmaras. Niecałe 12 godzin później, kilkadziesiąt kilometrów na północ, miało miejsce drugie trzęsienie o magnitudzie 7,7. Trzęsieniom towarzyszyła seria ponad 100 wstrząsów wtórnych.