Władze krajowe Platformy Obywatelskiej zdecydowały, że wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk sprawdzi, czy w lubelskiej PO potrzebny jest zarząd komisaryczny.
Oficjalnym powodem było niepłacenie składek przez ponad połowę działaczy. Nieoficjalnie mówiono, że chodzi o zaprowadzenie porządku między walczącymi o władzę frakcjami Jacka Sobczaka, dotychczasowego szefa PO w Lublinie i prezydenta miasta Krzysztofa Żuka. Jednak rozwiązanie struktur zostało oprotestowane. Wszystko zostało po staremu.
Zwolennicy Sobczaka liczą, że Grabarczyk szybko nie zdecyduje, co dalej w sprawie zarządu komisarycznego. – Nam komisarz nie jest teraz potrzebny. Jednak, jeśli ktoś spróbuje odwołać Sobczaka czy Staszka (Żmijana, posła i szefa PO w regionie, bliskiego współpracownika Grabarczyka – dop. rp) to można wrócić do tematu zarządu komisarycznego – tłumaczy nam jeden z dobrze zorientowanych "platformersów”.
Dodaje, że sprawa składek zostanie wybaczona – partia nakaże spłatę zaległości, ale nie zaryzykuje wyrzucenia kilkuset "dłużników”.
– Niby koła partyjne działają, ale nie ma spotkań, rad powiatu, nawet przedświątecznych "śledzików”. Wszyscy czekają, co dalej – ocenia jeden z działaczy PO.
Do próby sił dojdzie najpewniej pod koniec przyszłego roku lub w pierwszej połowie 2014 r., kiedy będą wybory na przewodniczącego PO w Lublinie.