Wczoraj podała rękę lekarzowi. Próbuje już siadać na łóżku. Stan dziewięcioletniej Izy spod Łukowa poprawia się.
O Izie pierwszy raz pisaliśmy kilka dni temu. Dziewczynka zapadła w śpiączkę po tym, jak potrącił ją samochód. Przez trzy miesiące leżała w łóżku bez ruchu i bez żadnego kontaktu ze światem. Iza żyła dzięki urządzeniom, do których była podłączona. Lekarze nie dawali jej wielkich szans. A tymczasem, kilka dni temu, najpierw ścisnęła jedną dłoń. Następnego dnia drugą. Jej mama, pani Bożena opowiada, że oczy zaczęły patrzeć jakoś tak inaczej. Wydarzenia potoczyły się szybko. Kolejnego dnia odłączono respirator, bo zaczęła sama oddychać. Potem sondę do odżywania, bo zaczęła sama jeść.
Najlepszym rozwiązaniem dla Izy oraz dla innych dzieci w śpiączce lub się z niej wybudzających byłby specjalistyczny ośrodek. W Polsce takiego nie ma. Ale jest pomysł otwarcia go w Poniatowej. Znaleziono już siedzibę, w pomieszczeniach po byłej fabryce Edy. Potrzeba tylko poparcia rządu i zgromadzenia dużych pieniędzy na jego uruchomienie. (step)