Lublin wytacza wojnę niezdrowej żywności w sklepikach szkolnych. Zamiast chipsów i batonów mają być kanapki i jogurty.
Program "Jedz z głową” ruszył dziś. Do Ratusza zostali zaproszeni dyrektorzy lubelskich szkół podstawowych. Pracownicy sanepidu tłumaczyli im, jakie są zasady dobrego odżywiania młodych ludzi. I wskazywali, czego w szkolnych sklepikach być nie powinno, a co powinno się tam znaleźć. W piątek podobne szkolenie dla intendentów i ajentów sklepików działających w lubelskich szkołach.
– Program ma charakter informacyjno-szkoleniowy – tłumaczy Grażyna Jackowska, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia lubelskiego magistratu. – Będziemy mówić, jak to zdrowe odżywianie powinno wyglądać. Jak ważne jest pierwsze śniadanie. Ale też jak ważne jest drugie śniadanie, które dzieci spożywają będąc w szkole.
A z tym bywa różnie. – Zdajemy sobie sprawę, że uczniowie często nie mają tego śniadania. Albo rodzice dają im pieniądze i mówią: Kup sobie coś w szkolnym sklepiku – przyznaje Jackowska. – Dlatego tak ważne jest to, co w tych sklepikach jest. Żeby nie było chipsów czy batonów, tylko kanapki, serki czy jogurty.
Kluczowe jest też, co do jedzenia będą wybierali sami uczniowie. – Dlatego cały przyszły rok to spotkania dla dzieci, ich rodziców i nauczycieli. I to spotkania warsztatowe, praktyczne. A nie sucha wiedza, która często ulatuje – zapowiada Jackowska. – Żeby efektem była postawa dzieci. Żeby same chciały się zdrowo odżywiać i prowadzić aktywny tryb życia. Bo przecież nasze zdrowie jest w naszych rękach.
Wszyscy uczestnicy szkoleń dostają specjalną broszurę: "Jedz z głową – ABC zdrowego odżywiania”. Opracowali ją pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, która współpracuje z miastem w realizacji programu.