Każdy może bezkarnie wejść do większości szkół w naszym regionie. Sprawdziliśmy. Nawet w monitorowanych placówkach nasi reporterzy chodzili
po korytarzach, rozmawiali z uczniami i nikt się nimi nie zainteresował.
Podobnie w Zamościu, gdzie przez kwadrans nasza reporterka plątała się po budynku Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. Ubrana inaczej niż wszyscy, znacznie starsza od uczniów. Zaglądała do sali gimnastycznej, sterczała pod drzwiami gabinetu dyrektora. Nikt nie zwrócił na nią uwagi. Kilka minut stała przed portiernią, w której znajduje się stanowisko obserwacyjne monitoringu. Żaden z dwóch portierów się nią nie zainteresował.
Co innego w Gimnazjum nr 4 w Zamościu. Tu przynajmniej dyżurni uczniowie zapytali naszą dziennikarkę, czy nie trzeba w czymś pomoc. A w XIX LO w Lublinie nawet nauczyciele kierowali nieznajomego do poszczególnych części szkoły. Nawet nie pytając, kim jest i co tu robi.
Dyrektorzy szkół, w których byliśmy, nie widzą problemu. – Nie możemy pytać o tożsamość każdego, kto wchodzi do szkoły – mówi Jadwiga Jędrzejczyk, wicedyrektor podstawówki w Puławach. – Mamy początek roku szkolnego i obca twarz mogła równie dobrze należeć do nieznanego nam jeszcze rodzica któregoś z pierwszaków. A obraz z kamer obserwuje pani woźna, jeśli oczywiście w danej chwili nie robi niczego innego...
Jolanta Goryczka, dyrektorka zamojskiego gimnazjum, zapewnia, że uczniom nic nie grozi. – Na dole są kamery, m.in. przy wejściu – tłumaczy. – Dyżurni zwracają uwagę na obcych. A jednak przy obsłudze kamer nie zawsze ktoś jest, a obcy może wejść i robić, co chce – przyznaje.
– Bo sam monitoring daje niewiele. Potrzebni są też ludzie pilnujący porządku – zauważa Monika Milczak, zastępca dyrektora Zespołu Szkół nr 5 w Lublinie. Tam nie udało nam się wejść do środka, bo już przy drzwiach drogę zastąpili nam ochroniarze. – Nikt obcy nie może chodzić po naszych korytarzach – ucina jeden z nich.
Ochrona zachowuje się czujnie także w Gimnazjum nr 16 w Lublinie, które ma najbardziej rozbudowany monitoring ze wszystkich szkół naszego regionu. – Mamy 48 kamer – mówi Barbara Warda, dyrektorka szkoły. – I u nas ten system się sprawdza. Ale trzeba go odpowiednio wykorzystywać i wesprzeć ochroniarzami przy wejściu. Dopiero wtedy w szkole jest bezpiecznie.