Dożywocie dla Jolanty K. z Czerniejowa i 15 lat więzienia dla jej męża Andrzeja – takich kar chce prokurator. Kobieta prosiła o 15 lat więzienia. Andrzej K. czuje się niewinny. Sąd Okręgowy w Lublinie ogłosi wyrok w czwartek.
Wczoraj zakończył się najgłośniejszy proces ostatnich kilkunastu lat.
Na ławie oskarżonych zasiedli małżonkowie: 41-letnia Jolanta
i o sześć lat starszy Andrzej K. z Czerniejowa.
Prokuratura oskarżyła kobietę o zamordowanie pięciorga noworodków, a jej męża o podżeganie do zabójstwa.
Szczątki noworodków zostały odkryte latem 2003 roku. Były przechowywane w beczce z kapustą, która stała w piwnicy jednorodzinnego domku. Znalazła je kilkunastoletnia córka małżonków K. Wtedy jej matka zaczęła się ukrywać. Wpadła po kilku tygodniach.
Na przesłuchaniu opowiedziała, jak zabiła dzieci. Rodziła je w wannie. Pierwsze – w 1992 roku, ostatnie w 1998. Noworodki topiła przytrzymując ich główki pod wodą. Potem owijała zwłoki w gazety i foliowe worki. Przechowywała je w domowej chłodziarce pod produktami spożywczymi. Po przeprowadzce z Lublina do Czerniejowa umieściła zwłoki dzieci w beczce.
Jolanta K. utrzymywała, że mordowała noworodki, bo bała się męża. Andrzej K. twierdził z kolei, że nic nie wiedział o ciążach swej żony. W październiku ubiegłego roku sąd wypuścił go z aresztu. Decyzję uchylił Sąd Apelacyjny, ale mężczyzna znowu wyszedł na wolność. To oznaczało, że sędziowie przymierzają się do wydania wyroku uniewinniającego.
Proces toczył się za drzwiami zamkniętymi. – Andrzej K. powtórzył wczoraj, że jest niewinny. A Jolanta K. prosiła o łagodny wymiar kary – relacjonuje Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.