Lublinianie przyszli na własne oczy zobaczyć film, który tak zgorszył duchownych na czele z papieżem Benedyktem XVI. Na pierwszych seansach widownia była pełna. I tak będzie jeszcze przez wiele dni.
- Na popołudniowe seanse bilety można było kupić bezpośrednio przed filmem. Ale na seans wieczorny sprzedaliśmy wszystko już kilka godzin wcześniej - mówi Elżbieta Jaskólska, kierowniczka kina. - Mogę się założyć, że w weekend wieczorne seanse też będą grane przy pełnej sali. Połowa biletów poszła w przedsprzedaży - dodaje.
Popularność filmu nikogo nie dziwi. Film nakręcony na podstawie bestsellerowej powieści Dana Browna wywołał burzę, zanim wszedł na ekrany kin. Wcześniej powieść przetłumaczona na 40 języków sprzedała się w ponad 40 milionach egzemplarzy. Skąd ta popularność? Jezus nie żył w celibacie, jego żoną była Maria Magdalena, a poszukiwanym od wieków Świętym Graalem są ich dzieci - tak pokrótce można streścić rewelacje Browna ostro krytykowane przez hierarchów Kościoła z papieżem Benedyktem XVI na czele. Ale wielu się podoba. I z nadzieją na dobrą zabawę szturmują kina na całym świecie.
- Książka była świetna. Zobaczymy jak film. Tak głośno było wokół niego, że aż głupio nie zobaczyć - śmieje się Joanna Tokarska z Lublina, którą wczoraj spotkaliśmy przed lubelskim kinem. Wczoraj na film wybrał się też Piotr Bronowicki, piłkarz Górnika Łęczna z żoną.
- Nie czytaliśmy książki. Mamy małe dziecko i nie ma na to czasu. Ale film pewnie jest dobry. Choć recenzje zebrał różne - mówi Anna Bronowicka.
"Kod da Vinci” w kinie "Kosmos” będzie można oglądać przez co najmniej trzy tygodnie. Na początek - cztery seanse dziennie.