Symbole wojewódzkie, na które poszły nasze pieniądze, zamiast służyć podczas uroczystości, pokrywają się kurzem. Wczoraj, po roku od ich prezentacji, uroczyście je poświęcono. A potem z powrotem schowano do szafy. Wyjątkiem był sztandar, który „załapał się” na uroczystości z okazji 11 listopada.
Bo ani Edward Wojtas, obecny marszałek, ani Henryk Makarewicz, jego poprzednik, nigdy nie założyli łańcucha symbolizującego władzę marszałkowską. Laski dla przewodniczącego sejmiku nie użył też żaden z szefów Rady Województwa. Stoi wyeksponowana w szafie w gabinecie przewodniczącego sejmiku.
– Insygnia mają prawie wszystkie województwa – mówi jeden z radnych. – Dlaczego więc Lubelszczyzna miałaby ich nie mieć? Ale w sytuacji, kiedy ciągle brakuje nam na coś pieniędzy, ten wydatek był bezsensowny.