We wtorek o godz. 16 dowiemy się, czy Lublin zostanie Europejską Stolicą Kultury 2016 r. Decydująca o tym 13-osobowa komisja przesłuchała w poniedziałek delegacje trzech kandydatów, w tym naszą.
Komisja pytała, czy Lublin zdoła zorganizować wszystko, czym kusi. – Pokazaliśmy, że mamy przemyślany projekt i że zaangażowani są w niego nie tylko urzędnicy i menadżerowi kultury, ale całe miasto – dodaje Karolina Rozwód z lubelskiej delegacji.
– Wypalił też pomysł na prezentację, który w teatralnej konwencji ilustrowała ideę "miasta w dialogu”, przewodniej myśli lubelskiej aplikacji – mówi Michał Miłosz Zieliński z lubelskiego sztabu ESK. – Czuliśmy, że jesteśmy w dobrym towarzystwie, to nie była przepytywanka, ale dialog – podkreśla Rafał Koziński, członek delegacji.
– Oczywiście były też trudniejsze pytania, choćby te dotyczące finansów – przyznaje Żuk. – Nie jesteśmy Warszawą ani Wrocławiem, nie mamy takich pieniędzy. Ale to nie pieniądze decydują o atrakcyjności programu, ale ludzie. Ten ruch obywatelski, który powstał w Lublinie kreuje nam najwyższą wartość i mam wrażenie, że komisja przyjęła ten sposób myślenia o ESK. Pokazaliśmy wielkie zaangażowanie emocjonalne lublinian.
Wśród twardych pytań były też te o bazę hotelową. Tu marszałek województwa przekonywał, że jest gdzie spać, a na nowe miejsca są unijne pieniądze. – Przedstawiciel komisji aż wyłączył mikrofon, tak ich zagadał – mówi Koziński.
We wtorek przesłuchanie ostatnich dwóch kandydatów. W konkursie walczą też Gdańsk, Katowice, Warszawa i Wrocław. Ogłoszenie wyników będzie transmitowane z Warszawy na telebimie na pl. Po Farze. Wcześniej, o godz. 15 zacznie się tu koncert. Zagrają: Mohipisian, Sambasim, Miąższ, Słoma i Przedwietrze, OpenSource ANonim, Čači Vorba i Backbeat. Ciąg dalszy o godz. 20 przed Ratuszem, a tu DJ-e: Papa Zura, DJ Yaneck, Śmierć Disko, DJ Kraviec i Roots Defender.