Ludowcy bronią swojej partyjnej koleżanki, wojewody Genowefy Tokarskiej i ostro atakują jej poprzednika Wojciecha Żukowskiego z PiS. Złożą na niego doniesienie do prokuratury.
Spokój miała mu zapewnić rezygnacja z przewodniczenia Wojewódzkiej Radzie Ochrony Przyrody. - Delikatnie sugerowałam, że mogę nie wracać do tych tematów, jeśli pan profesor zrezygnuje sam ze stanowiska przewodniczącego. To była taka sugestia. Niepotrzebna, jak się okazuje, bo mam teraz kłopot - mówi Tokarska. Prokuratorzy od wtorku prowadzą w tej sprawie śledztwo.
Za Tokarską murem stanęło PSL. - Już poprzedni wojewoda Wojciech Żukowski, znając wyniki kontroli NIK, powinien doprowadzić do rezygnacji prof. Michalczyka - powiedział na wczorajszej konferencji prasowej poseł Edward Wojtas, szef lubelskich ludowców. Ponieważ Żukowski tego nie zrobił, PSL zawiadomi prokuraturę o niedopełnieniu przez niego obowiązków służbowych.
- To nas nie powstrzyma, aby żądać od premiera zbadania sprawy - stwierdza Wojciech Żukowski. I dodaje: - Poza tym, dla mnie w wynikach kontroli NIK nie było nic, co by kazało wyciągać służbowe konsekwencje wobec prof. Michalczyka.
G. Tokarska ma problemy z prokuratorem. Dzisiaj opisaliśmy historię lekarza z Biszczy, byłego zięcia obecnej wojewody. W lipcu ubiegłego roku, kiedy Tokarska była wójtem Biszczy, zażądała od niego rezygnacji z pracy i opuszczenia miejscowości. Miała mu grozić. Medyk zawiadomił o rozmowie prokuraturę.
Ta umorzyła śledztwo, ale lekarz złożył zażalenie na decyzję do sądu i ten bada teraz czy prokuratura postąpiła prawidłowo.