Soboń nie ukrywa, że miasto wiązało z tą wizytą duże nadzieje. I że dymisja premiera pokrzyżowała, a na pewno opóźniła plany spółki Port Lotniczy Lublin, która odpowiada za budowę świdnickiego lotniska. – Był moment rozczarowania i żalu, bo to było już tak blisko – ubolewa Karol Ścibior, prezes Portu Lotniczego Lublin. – Ale mamy nadzieję, że państwo poprze nasz projekt, a zmiana premiera i rządu jedynie odwlecze pewne decyzje, a na pewno ich nie przekreśli. Byle to tylko nie trwało zbyt długo.
Wciąż nie wiadomo też, jaką drogą zostanie przekazane 14 milionów zł zapisane w rezerwie budżetu państwa na modernizację i przebudowę lotniska w Świdniku. – Pierwsza możliwość to kontrakt dla samorządu województwa lubelskiego. Ale, jak wszyscy wiemy, marszałek województwa zdecydowanie opowiada się po stronie lotniska w Niedźwiadzie. Więc pewnie nieszczególnie by mu zależało, żeby te pieniądze szybko i dobrze zostały spożytkowane na lotnisko w Świdniku – dodaje Soboń.
Druga możliwość to przekazanie 14 milionów za pośrednictwem państwowych Portów Lotniczych. Ale te musiałyby się wcześniej oficjalnie zaangażować w budowę świdnickiego lotniska. Po odwołaniu piątkowej wizyty wciąż nie wiadomo, kiedy to nastąpi.