Nie powiodła się deweloperowi próba uzyskania zgody na budynki wielorodzinne przy Jałowcowej. Urząd Miasta odmówił, bo uznał, że bloki nie będą pasowały do otoczenia. Deweloper zaskarżył decyzję, ale przegrał. Teraz pozostaje mu tylko odwołanie do sądu lub rezygnacja z budowy bloków.
Sprawa dotyczy terenów przy ul. Jałowcowej 6, niewielkiej przecznicy ul. Dożynkowej. Nieruchomości, które zamierzał zagospodarować inwestor to łącznie ponad 2,6 ha dość wąskiego pasa gruntu stykającego się węższym bokiem z północną granicą miasta.
Ten zakątek Lublina wciąż nie doczekał się od władz miasta planu zagospodarowania terenu, który szczegółowo określałby możliwy sposób wykorzystania nieruchomości. W takich przypadkach o możliwości wykorzystania działek decydują miejscy urzędnicy, wydając tzw. wuzetkę, czyli decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.
O taką decyzję starał się w Urzędzie Miasta lubelski przedsiębiorca Jerzy Sagan. – Inwestor planował jedenaście budynków jednorodzinnych wolnostojących oraz sześć wielorodzinnych do trzech kondygnacji nadziemnych – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. Urząd Miasta nie zgodził się na proponowane przez Sagana zagospodarowanie działek. – Wniosek został rozpatrzony decyzją odmowną.
Ratusz tłumaczy, że wydając decyzję o warunkach zabudowy musi sprawdzić, czy pomysł inwestora pasowałby do otoczenia. Wymagają tego przepisy. Zgodnie z tzw. zasadą dobrego sąsiedztwa wśród domków jednorodzinnych nie powinien wyrosnąć strzelisty wieżowiec, między wieżowcami domek, a obok szpitala nie powinna się usadowić uciążliwa fabryka. Z zasady powinno się budować obiekty podobne do tych już istniejących w sąsiedztwie.
W przypadku ul. Jałowcowej miejscy urzędnicy uznali, że proponowane bloki mieszkalne, choć niewysokie, nie pasowałyby do okolicy.
– Z analizy terenu sąsiedniego wynika, że przy ul. Jałowcowej występuje wyłącznie zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna – tłumaczy Góźdź. – Brak jest tu budynków wielorodzinnych, które charakteryzują się większymi gabarytami, a co za tym idzie większą intensywnością zabudowy.
Inwestor nie dał za wygraną i odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO nie znalazło żadnych podstaw do uchylenia decyzji miejskich urzędników i utrzymało ją w mocy. Przedsiębiorca może jeszcze zaskarżyć decyzję kolegium do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego lub zmienić swoje plany wobec nieruchomości przy Jałowcowej.