Ponad trzydziestoletnie trybuny od strony ośrodka Marina zostaną najprawdopodobniej rozebrane. I to jeszcze w tym roku. Sypiące się ławki są jednym z niewielu miejsc nad zalewem, gdzie rowerzyści i spacerowicze mogą usiąść i odpocząć. – Szkoda. Teraz już w ogóle nie będzie gdzie usiąść nad zalewem – ubolewa rowerzysta z Lublina.
Od czasu wakacyjnej kontroli, nic się w wyglądzie trybun nie zmieniło. – W tym tygodniu idziemy tam z ponowną kontrolą – zapowiedziała wczoraj dyr. Tłuczkiewicz z sanepidu.
Także wczoraj rozpoczęły się rozmowy na temat dalszych losów ławek pamiętających czasy PRL. Mirosław Augustyniak, dzierżawca ośrodka Marina chce je rozebrać. – Nikomu nie służą – powiedział nam. – Wybudowan je w 1974 roku. Wtedy na zalewie był tor żeglarski i odbywały się zawody. Kiedy przejąłem ośrodek, wymieniłem deski w niektórych ławkach. Ale i one są już zniszczone. Trzeba rozbierać. Może zostawię jakąś część ławek. Trybuny są przecież bardzo rozległe.
Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR po wczorajszym spotkaniu z dzierżawcą nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. – Klamka zapadnie w przyszłym tygodniu – przekazał nam. – Coś musimy jednak zrobić. Remont byłby nieopłacalny. Utrzymywanie starych trybun na około 2 tysiące miejsc też nie ma sensu. Jednak rozbierając ławki, wypadałoby dać ludziom coś w zamian. (STEP)