Sztuczne lodowisko w centrum Lublina - z nowoczesnym oświetleniem i muzyką. Dzisiaj poznamy wykonawcę, który zbuduje raj dla lubelskich łyżwiarzy. Zgłosiły się dwie firmy. Obie już raz ubiegały się o realizację tej inwestycji.
Starania o utworzenie lodowiska trwały od dawna. Pierwszy przetarg odbył się na początku października. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie wybrał jednak żadnej ze złożonych ofert, bo wykonawcy chcieli za postawienie ślizgawki więcej, niż mogło dać miasto.
Teraz ma być inaczej. Otwarcie ślizgawki zaplanowano na 20 stycznia. Przy lodowisku staną dwa kontenery. W jednym będzie kasa biletowa z szatnią na buty, w drugim znajdzie się sprzęt do obsługi technicznej. - Kontenery są trwałe, więc sprzęt oraz pieniądze, które wpłyną ze sprzedaży biletów, będą w nich bardziej bezpieczne - przekonuje jeden z pracowników MOSiR. - Namiot nie daje tej pewności.
Ile będą musieli zapłacić łyżwiarze za wstęp na ślizgawkę - tego jeszcze nie wiadomo. Oszacowano jednak koszty całej inwestycji na placu Litewskim. Lodowisko pochłonie ok. 600 tys. zł. - Sama płyta z agregatem będzie kosztować 300-350 tys. zł - wylicza Klepacz. - Do tego kontenery, nagłośnienie, oświetlenie i inny osprzęt za ponad 200 tys. zł.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w przetargu startują dwa Mostostale, z Warszawy i Wrocławia. Obie firmy mają duże doświadczenie w budowaniu sztucznych lodowisk. Mostostal Warszawa robił ślizgawki m.in. w Turynie, Lwowie i w centrum biurowo-handlowo-
rozrywkowym Promenada w Warszawie. Mostostal Wrocław stawiał lodowiska we Wrocławiu i w Gdyni, a teraz buduje ślizgawkę na Rynku w Zamościu.
Zamojskie lodowisko będzie miało 20 na 30 metrów, dokładnie tyle samo co to na lubelskim placu Litewskim. Tyle że Zamość zapłaci za jego budowę dwa razy mniej niż Lublin. - Bo władze Zamościa zdecydowały się na rozwiązania prostsze i tańsze - tłumaczy Klepacz. - Postawią taflę z osprzętem, a obok niej namiot, w którym będą sprzedawane bilety.