Druga duża impreza na miejskim stadionie ponownie pokazała, że dojazd do Areny Lublin nie jest łatwy i trwa długo. W czwartek kierowcy stali w długich korkach i na razie nie ma pewności, że nie będzie tak i przy kolejnej imprezie. Okazuje się też, że na samym stadionie konieczne są poprawki
Bardzo długie korki ustawiały się na al. Piłsudskiego przed skrętem w prawo w łącznik prowadzący do ul. Muzycznej. Pasażerowie samochodów mieli zacznie lepiej od kierowców, bo mogli wysiąść i pójść dalej pieszo, a w efekcie byli na stadionie szybciej od tych, których zostawili za kółkiem.
Sygnalizacja świetlna nie jest tu przygotowana na tak wielu chętnych do skrętu w prawo, przez co zielone światło świeci się dla nich dość krótko. Czy coś da się z tym zrobić? - Musimy to przeanalizować - odpowiada wymijająco Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Osoba odpowiedzialna za światła jest teraz na urlopie. Na tym samym skrzyżowaniu skarżyli się też kierowcy jadący od strony Gali.
Dalej do stadionu można było się dostać tylko przez ul. Cukrowniczą, bo odchodząca od nowego ronda ul. Stadionowa jeszcze nie została skończona. - Zgodnie z deklaracjami wykonawcy powinna być gotowa do 15 listopada - mówi Kieliszek. Prace przyhamował spór z właścicielką jednej z nieruchomości. - Ale 24 września nieruchomość została przez nas przejęta.
Niełatwy był też wyjazd z parkingów przy stadionie, zwłaszcza skręt w lewo z ul. Cukrowniczej w Krochmalną. A oczekujący na możliwość takiego manewru kierowcy blokowali tych, którzy chcieli skręcić w prawo. Część kierowców proponowała nawet, by dla usprawnienia ruchu na wyjeździe przez Cukrowniczą wprowadzić nakaz skrętu w prawo. Ratusz każe uzbroić się w cierpliwość i wyjaśnia, że po wybudowaniu ul. Stadionowej powinno tu być znacznie lepiej.
Łatwiej niż samochodem można było dostać się tu rowerem. Miejskich rowerów tu jednak nie ma, bo przy stadionie nie zaplanowano wypożyczalni. - Już rozmawiałem na ten temat z prezesem MOSiRu - mówił jeszcze przed meczem prezydent Lublina. - Będzie tam zlokalizowana więcej niż jedna baza - deklarował.
Teraz najbliższa wypożyczalnia jest obok miejskich wodociągów przy al. Piłsudskiego.
Część ludzi wybierała drogę od strony Politechniki i nadrzecznego bulwaru, a dalej ścieżkami po terenie dawnej cukrowni. O ile przed zmrokiem ścieżkami da się przejść, o tyle później trzeba sobie oświetlać drogę telefonem lub latarką.
Z kolei o tym, że nie wszystko w projekcie stadionu zostało dobrze przemyślane mówią dziennikarze śledzący czwartkowy mecz Polska-Włochy ze specjalnych trybun prasowych. Nasi koledzy po fachu obawiają się, że podczas deszczu problemem może być brak zadaszenia. Ale większym kłopotem może okazać się odprowadzenie deszczówki z trybuny prasowej, bo rury zbierające wodę mają wylot skierowany wprost na znajdujące się poniżej... trybuny dla VIP-ów.
- Mieliśmy wątpliwości, co do tego odwodnienia, przyglądamy się temu i sprawdzimy, czy będzie z tym problem. Projektant stoi na stanowisku, że nie ma zagrożenia zalewaniem trybun wodą - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. - Jeśli będzie to konieczne, zostaną wprowadzone zmiany, choć nie ma jeszcze wypracowanego rozwiązania, w jaki sposób miałoby to być wykonane - dodaje.