Organizator koncertu zespołu „Ich Troje” na placu Zamkowym w Lublinie stanął przed sądem obwiniony przez policję o wykroczenie, bo występ przeciągnął się o kilkadziesiąt minut. Został... ukarany naganą za naruszenie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Sprawą zajęła się Komenda Miejska Policji w Lublinie prawdopodobnie po doniesieniu mieszkańców Starego Miasta. We wrześniu ub. roku skierowała do wydziału grodzkiego Sądu Rejonowego w Lublinie wniosek o ukaranie lubelskiego organizatora koncertu. Zarzuciła mu popełnienie wykroczenia, bo zgodził się na kontynuację koncertu po godzinie 22, do której miał zezwolenie.
Do rozprawy doszło dopiero we wrześniu br. Obwiniony przyznał się. Tłumaczył, że zespół nie chciał grać przy świetle dziennym. Koncert zaczął się więc z opóźnieniem, bo dopiero o 20.30. – Zespół nie przerywał koncertu, pomimo naszych znaków o później porze – mówił w sądzie.
Obwiniony podkreślał, że o przebiegu koncertu decyduje Michał Wiśniewski, lider „Ich Troje”, który mógł zaprotestować, gdyby przerwano występ. Taka sytuacja mogłaby też doprowadzić do zamieszek wśród publiczności. A tak koncert zakończył się spokojnie i wszyscy rozeszli się do domów.
Adwokat obwinionego zaproponował na rozprawie, że jego klient chce się dobrowolnie poddać karze nagany. Podkreślał, że chodzi o koncert „Ich Troje”, którego wokalista znany jest z „nieprzewidywalności”. Takie orzeczenie zapadło. Organizator koncertu ma też zapłacić 100 zł kosztów postępowania. (er)